Gwiazda „Mamma Mia” apeluje do Polaków. „Mój tata przewróciłby się w grobie”

Gwiazda „Mamma Mia” apeluje do Polaków. „Mój tata przewróciłby się w grobie”

Christine Baranski
Christine Baranski Źródło: Shutterstock / lev radin
Christine Baranski zaangażowała się w ważną akcję. Znana w USA aktorka szuka Polaków, którzy „mogą zmienić losy świata”.

Christine Baranski to amerykańska aktorka i producentka telewizyjna, a także laureatka nagród Tony oraz Emmy, która była też dwukrotnie nominowana do Złotego Globu. Zasłynęła takimi rolami komediowymi, jak m.in. Katherine Archer w „Klatce dla ptaków” (1996) z Robinem Williamsem, Martha May Whovier w „Grinch: Świąt nie będzie” (2000), Mary Sunshine w musicalu „Chicago” (2002) czy Tanya Chisham-Leigh w „Mamma Mia!” (2008) i sequelu „Mamma Mia: Here We Go Again!” (2018).

Nie każdy wie, że Christine Baranski urodziła się w Buffalo jako córka polskich imigrantów, Virginii O. (z domu Mazurowski) i Luciena Michaela Baranskiego. Jej rodzice pochodzili z Polski i w domu rozmawiali w ojczystym języku. Ojciec artystki redagował polonijne gazety, natomiast babcia i dziadek byli aktorami i grali na scenach polskich teatrów. Wiadomo, że 72-latka nie zapomina o swoich korzeniach. Ze względu na to teraz zwróciła się do Polaków mieszkających w USA.

Christine Baranski apeluje do Polonii

W Stanach Zjednoczonych wielkimi krokami zbliżają się wybory prezydenckie, które odbędą się już we wtorek 5 listopada. Donald Trump ani Kamala Harris nie mogą być pewni swojej przewagi i wszystko wskazuje na to, że to Pensylwania jest stanem, który prawdopodobnie przesądzi o tym, kto obejmie najważniejszy urząd w kraju. Warto dodać, że mieszka tam ok. 700 tys. osób polskiego pochodzenia, co stanowi ok. 5 proc. ludności.

Pensylwanii sztaby wyborcze obojga kandydatów poświęcają najwięcej uwagi, czasu i środków. Z jakiego powodu? Otóż w 2020 roku Biden wygrał tam przewagą zaledwie 80 tys. głosów i sondaże sugerują, że podobnie niewielka różnica może przesądzić o wyniku wyborów także w tym roku. Z tego względu w środę 16 października w Wilkes-Barre, jednym ze skupisk Polonii w Pensylwanii, odbył się wiec zorganizowany przez grupę Polish Americans for Harris (Polonia dla Harris). Jego największą gwiazdą była właśnie Christine Baranski.

– Mój tata i moi dwaj wujkowie walczyli w II wojnie światowej. Tata przewróciłby się w grobie, gdyby wiedział, że na prezydenta kandyduje człowiek, który przymila się do rosyjskiego dyktatora, zamiast wspierać naszych sojuszników z NATO, którzy walczyli o ochronę Europy Wschodniej. Możecie być pewni, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i przywódcy Europy Zachodniej modlą się o zwycięstwo Harris, bo Trump chce dać zwycięstwo Putinowi. To naraża Polskę i Europę Wschodnią na ryzyko, a także ośmiela dyktatorów na całym świecie — apelowała Christine Baranski do Polonii.

Organizatorzy wiecu odbywającego się w hrabstwie Luzerne (gdzie polskie pochodzenie ma ponad 20 proc. mieszkańców i Polacy stanowią najliczniejszą grupę narodowościową) najpierw wzięli udział w mszy w Narodowym Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej, nazywanym „Amerykańską Częstochową”, a następnie chodzili od drzwi do drzwi, zachęcając mieszkańców do oddania głosu na kandydatkę Demokratów.

– To jest microtargeting [celowanie w pojedynczych wyborców – przyp.red.] — coś, czego ani Partia Demokratyczna, ani Partia Republikańska dotąd nie robiły, jeśli chodzi o głosy Polonii. Dawno temu szef kampanii Billa Clintona mówił, że nie ma sensu docierać do Polonii, bo ona i tak głosuje na Demokratów. Wcale tak nie jest — mówił organizator akcji Łukasz Lipiński.

Czytaj też:
Carla Bruni w bieliźnie na pokazie mody. „To przytłaczające”
Czytaj też:
Przerażające kulisy śmierci Liama Payne'a. Gwiazdor One Direction wpadł w amok