Wszyscy, którzy przechodzili w czwartek 9 listopada rano obok Empire State Building w Nowym Jorku, zaskoczyć ich mógł niecodzienny widok. Jared Leto, wokalista i gitarzysta zespołu 30 Seconds to Mars oraz laureat Oscara za najlepszą rolę drugoplanową w filmie „Witaj w klubie”, wspinał się po iglicy Empire State Building. Jest to jeden z najbardziej rozpoznawalnych syboli nie tylko Nowego Jorku ale też i całego kraju.
– Byłem bardziej podekscytowany, niż zdenerwowany, jeżeli mam być szczery – przekazał w rozmowie z „Today” po powrocie na Ziemię aktor. – Ale muszę być szczery – było bardzo, bardzo ciężko. O wiele trudniej, niż myślałem. I wymagało to wielkiej wytrzymałości – podkreślił.
Po co Jared Leto wspinał się na Empire State Building?
Pomimo trudności i – jak się okazało – rozciętej w trakcie dłoni – w końcu aktor dotarł na szczyt. – Oglądanie wschodu słońca nad miastem było niesamowitym przeżyciem, wiele to dla mnie znaczy. Odkąd byłem dzieckiem, Nowy Jork postrzegałem jako miasto, do którego przybywało się, by spełniać marzenia. Od małego chciałem być artystą, a Nowy Jork to było miejsce, w którym mogłem tego dokonać. Empire State Biulding to dla mnie właśnie tego symbol – podkreślił.
Jared Leto wyjaśnił, że uwielbia się wspinać i kocha ten budynek, dlatego postanowił w ten sposób ogłosić światową trasę koncertową 30 Seconds to Mars. – Właśnie wydaliśmy album zatytułowany „It's the End of the World but a Beautiful Day”, więc było to świętowaniem trasy i robieniem tego, o czym marzę – poinformował.