Katarzyna Zielińska w rozmowie z Magdą Mołek szczerze opowiedziała o wielu życiowych kwestiach. Aktorka zdradziła, że na początku pandemii była z niej bardzo zadowolona, że może spędzać więcej czasu z bliskimi. Celebrytka wyznała, że dopiero kiedy zaczęła myśleć, że jest jej za dobrze, na wielką skalę zaczęła pomagać innym i tym samym zgubiła samą siebie. To jednak nie koniec prywatnych wspomnień Zielińskiej. W rozmowie z dziennikarką opowiedziała ze szczegółami, w jaki sposób zajmuje się produkcją spektakli. Celebrytka powiedziała, że sama zjednuje sobie sponsorów, więc to na niej spoczywa chodzenie na spotkania, czy ciągłe odbieranie telefonu. Warto też wspomnieć, że gościni Magdy Mołek także sama gra w wyprodukowanych przedstawieniach. Celebrytka wyznała, że podczas jednego z napiętych dni jeden z artystów – Kacper Kuszewski do tego stopnia zdenerwował się, że Zielińska nie skupia się sztuce, że rozebrał się do bielizny. Wszystko jednak dobrze się skończyło i para przyjaciół się pogodziła.
Katarzyna Zielińska zalała się łzami podczas programu
Cała rozmowa Magdy Mołek z Katarzyną Zielińską przebiegała w luźnej atmosferze do momentu, kiedy prowadząca zapytała aktorkę, czego ta wcześniej nie wyznała publicznie. Wówczas Zielińska próbowała opowiedzieć o swoich słabościach, które na co dzień chowa głęboko w sobie. – Nie jestem taką uśmiechniętą od ucha do ucha „Zieliną”, która ze wszystkim sobie super daje radę, jak to wszyscy myślą, że też mam mnóstwo problemów. Na pewno jestem osobą, która nie lubi się publicznie dzielić tymi problemami, ale mam dużo problemów, które ogarniam – powiedziała.
Chwilę później celebrytka zalała się rzewnymi łzami i trudno było się jej uspokoić. – Jestem normalną Kaśką, która już od roku czasu musi sobie codziennie popłakać. Taki mam czas, no... A nigdy sobie publicznie na to nie pozwalam, bo sobie myślę, że jestem za mocna. A codziennie płaczę sobie wieczorem i jest mi lepiej rano, po prostu – dodała. Później Mołek zapytała ją, czy taki stan ma związek z nagłym odejściem jej mamy Anny Zielińskiej. Aktorka przytaknęła.
Zielińska opowiedziała o kluczowym momencie w jej życiu. Jak się okazało, było to chwilę po śmierci jej mamy, ale właśnie wtedy postanowiła częściej wyrażać siebie. – Kiedy umarła mi mama i szłam po wieniec, i miałam taki w głowie, że to będzie piękny wieniec dla mojej mamy, ogromne serce... I szłam w centrum Warszawy, gdzie akurat natrafiłam na pana z aparatem, który zaczął mi robić zdjęcia. I byłam tak wykończona, że po prostu nie miałam siły powiedzieć: Spierd****, mama mi umarła. Bałam się, że to wyjdzie do prasy, że będą pisać, że przyjadą na cmentarz. Godnie to zniosłam – wyznała. Katarzyna Zielińska wspomina to, jako przełomową chwilę. – A potem sobie pomyślałam: Kurczę, już jestem więźniem samej siebie. I powiedziałam: koniec, w tym momencie po prostu się to zmieni – powiedziała.
Czytaj też:
„Rolnik szuka żony”. 24-letni Tomasz pobił rekord Kamili Boś? Manowska: Rozbił bank
Katarzyna Zielińska bardzo chętnie dzieli się prywatnymi chwilami w mediach społecznościowych