Nie żyje Maciej Damięcki. Aktor miał 79 lat

Nie żyje Maciej Damięcki. Aktor miał 79 lat

Maciej Damięcki
Maciej Damięcki Źródło:Newspix.pl / Michal Piesciuk
W wieku 79 lat zmarł Maciej Damięcki, polski aktor filmowy i teatralny.

Informację o śmierci swojego ojca potwierdziły w mediach społecznościowych jego dzieci. Matylda Damięcka wstawiła grafikę z aktorem, a Mateusz Damięcki dodał zdjęcie swojego taty.

instagramfacebook

Niezapomniany proboszcz z „M jak miłość”. Gdzie jeszcze grał Maciej Damięcki?

Maciej Damięcki pochodził z rodziny aktorów – jego matką była Irena Górska-Damięcka, a ojcem Dobiesław Damięcki. W 1966 roku ukończył studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie i zaczął pracę na deskach Teatru Dramatycznego. Później grał w wielu serialach i filmach. Wcielał się w Marko w „Rzeczpospolitej babskiej”, grał w „Chłopach” jako Niedźwiednik, „Rozmowach kontrolowanych” jako działacz „Solidarności”, „Domu” jako pacjent Należyty.

Większość z nas zna jednak Macieja Damięckiego z ról w serialach telewizyjnych. Przez lata wcielał się w proboszcza parafii w Grabinie w „M jak miłość”, Jana Grzyba w „Plebanii” czy Bogusia w „Bulionerach”.

Maciej Damięcki był dwukrotnie żonaty. Jego pierwszą żoną była aktorka Anita Dymszówna. Po rozwodzie ożenił się z Joanną, z którą doczekał się dwójki dzieci – Mateusza i Matyldy.

Problemy Macieja Damięckiego ze zdrowiem

W wywiadach Maciej Damięcki nie ukrywał, że gdy miał 13 lat musiał odmówić sobie roli w filmie „Król Maciuś I” u słynnej reżyserki Wandy Jakubowskiej. Powodem było to, że zachorował na raka.

– Miałem grać Felka. Umowa była już podpisana i ktoś z produkcji zauważył, że zamiast dołka mam górkę na szyi. Skierowano mnie do lekarza i okazało się, że to nowotwór, do tego złośliwy. Natychmiast wysłano mnie do Szwecji na operację. Gdyby nie to, że produkcja filmu pomogła w wyjeździe, pewnie już bym nie żył. W Polsce medycyna nie była jeszcze na takim poziomie, a moich rodziców nie byłoby stać na wysłanie mnie na leczenie za granicę. Dlatego często powtarzam, że aktorstwo uratowało mi życie – wspominał w rozmowie z Plejadą.

Potem rak zaatakował ponownie. Tym razem prostatę. – Stwierdziłem, że jak już jednego raka pokonałem, to i z drugim sobie poradzę. A wszystko to dzięki mojej żonie. Czułem się dobrze, miałem pewne problemy, ale myślałem, że to po prostu takie niezręczności dojrzałego wieku. Ale żona kazała mi pójść do lekarza. Więc poszedłem. Okazało się, że mam raka, ale, na szczęście, w takim stadium, że bez większych problemów lekarze sobie z nim poradzili – mówił. Aktor ponownie wygrał z nowotworem.

Źródło: WPROST.pl