Noc z 18 na 19 listopada okazała się dla Anny Lewandowskiej pełna wrażeń. Tym razem jednak nie z powodu obowiązków zawodowych, czy atrakcji turystycznych, lecz niespodziewanej przygody, do jakiej doszło na pokładzie samolotu.
Mama w potrzebie, Lewandowska reaguje
W samolocie, którym wracała trenerka, panowała atmosfera typowa dla nocnych rejsów – zmęczenie, lekki niepokój i uporczywe próby znalezienia jakiejkolwiek, jeśli już nie wygodnej pozycji do snu. W pewnym momencie obok Lewandowskiej zrobiło się jednak nerwowo. Malutkie dziecko siedzące z młodą mamą zaczęło wymiotować i wyglądało na bardzo osłabione.
Anna, jak później opisała w relacji, od razu przypomniała sobie własne podróże z małymi córkami i stres, który wówczas towarzyszył każdej takiej sytuacji. Zadziałała instynktownie. Bez wahania zaproponowała pomoc, a pasażerka z ulgą ją przyjęła.
Lewandowska wzięła dziecko na ręce, przytuliła i kołysała, dając mamie chwilę oddechu. Maleństwo natychmiast się uspokoiło, a po kilku minutach zasnęło wtulone w trenerkę.
Anna Lewandowska relacjonuje z samolotu: Dziecko zasnęło mi na rękach
Chwilę później żona Roberta Lewandowskiego podzieliła się tą historią na swoim Instastory. Pokazała zdjęcie, na którym trzyma śpiące dziecko, a obok zamieściła opis całej sytuacji. „Okazało się, że siedzę obok mamy z uroczym dzieckiem, które źle się czuje i wymiotuje. Zapytałam, czy potrzebuje pomocy, a dziecko zasnęło mi na rękach. Właśnie przypomniałam sobie, jak trudno jest podróżować z takimi maluchami”.
Wzruszający, spontaniczny gest, na jaki nie każdy z nas by się zdecydował. Dla mamy siedzącej obok to była chwila ulgi, a dla Lewandowskiej – powrót wspomnień z czasów, gdy sama mierzyła się z podobnymi sytuacjami podczas podróży z małymi córkami.
Czytaj też:
„Poziom manipulacji był gigantyczny”. Kaczorowska po odejściu z „TzG”Czytaj też:
Awantura Karoliny i Macieja ze „Ślubu…”. „Nie uważam, żeby ten związek miał przetrwać”
