„Druga najlepsza piosenka o Warszawie”. Nie do wiary, gdzie spisał ją Muniek

„Druga najlepsza piosenka o Warszawie”. Nie do wiary, gdzie spisał ją Muniek

Muniek Staszczyk
Muniek Staszczyk Źródło: Instagram / muniekstaszczyk_official
Hymn kilku pokoleń warszawiaków i jeden z największych hitów w historii polskiego rocka powstał w mocno rock'n'rollowych okolicznościach.

„Warszawa”, ikoniczny utwór zespołu T.Love powstała w bardzo prozaicznych okolicznościach. Pierwsze wersy tego kultowego numeru Muniek nie spisywał ani w studiu nagraniowym, ani też po olśniewającym przebudzeniu, jak to w rock and rollu bywa.

Kraj w kryzysie, Muniek w kryzysie, takie czasy

Końcówka lat 80. to nie był w Polsce wesoły czas. Bieda z nędzą, mimo światełka w tunelu, wciąż spowijały kraj mroki odchodzącego PRL-u. Także dla Muńka i jego kapeli nie był to dobry czas. Zespół T.Love się rozpadał, wena twórcza zniknęła, a sytuacja finansowa wokalisty była dramatyczna.

„Miałem megakryzys, od 1987 roku nie byłem w stanie nic napisać prawie” – wspominał Muniek w rozmowie z serwisem „TVN Warszawa”. „Żadne teksty nie powstawały, stąd taki marazm, w bandzie się poróżniliśmy, wszystko zmierzało ku schyłkowej sytuacji, która potem zaowocowała rozstaniem”. Staszczyk miał także problemy osobiste. „Miałem długi, w sumie 400 dolarów. To było wtedy kwota mega, bo ludzie zarabiali 15 dolarów na miesiąc. Syn mi się rodził, nie miałem hajsu zupełnie, T.Love Alternative się zawiesił, rozwiązał” – wspominał muzyk.

Muniek na „emigracji”. Tęskni za domem

Rozwiązaniem miał być wyjazd do Londynu. Tam Muniek zatrudnił się w restauracji Parks Wine w dzielnicy Highbury. Praca na zmywaku nie była spełnieniem marzeń, ale dawała utrzymanie. To właśnie w kuchni dopadła go nostalgia. „Przed świętami Bożego Narodzenia złapała mnie jakaś nostalgia. […] Tęskniłem za Warszawą, za żoną, za kuplami. W kuchni przyszły mi do głowy słowa: »Za oknem zimowo zaczyna się dzień« i pomyślałem, że to jest świetne i że muszę to gdzieś zapisać. Nie były to czasy dyktafonów, więc wymyśliłem, że mam jakąś sytuację żołądkową i po prostu muszę iść do kibla. Tam na dwóch serwetkach zapisałem dwie pierwsze zwrotki – wspominał w radiowej „Trójce”.

Według innej, nieocenzurowanej wersji były to po prostu… skrawki papieru toaletowego”. „Czułem, że to jest jakiś przełom. Że dla tej jednej piosenki warto się reaktywować” – przyznawał.

„Warszawa” – nowy hymn miasta

Do Polski Muniek wrócił kilka miesięcy później. Powitał na świecie syna Jana i wraz z nowym gitarzystą, Janem Benedkiem, tchnął życie w reaktywowany T.Love. Benedek dopisał muzykę do tekstu i tak narodziła się „Warszawa”. Pierwsze demo powstało w 1989 roku w mieszkaniu Pawła Dunin-Wąsowicza na Żoliborzu, a wersja singlowa ujrzała światło dzienne w listopadzie 1990 roku. Był to drugi singiel z albumu „Pocisk miłości”, który ukazał się w sierpniu 1991 roku. Piosenka błyskawicznie podbiła Listę Przebojów Trójki, przez długi czas utrzymując się na szczycie.

„Warszawa” z miejsca stała się nowym, kolejnym hymnem miasta. „»Warszawa« to jest pocztówka miasta lat 80. Inaczej wtedy miasto wyglądało, ale jego duch gdzieś się zachował” – mówił Muniek w rozmowie z „Wyborczą”. Do dziś podobno słyszy od prawdziwych warszawskich taksówkarzy: „Panie Muńku, zaraz po Cześku Niemenie to pana piosenka jest najlepsza”. Wokalistka przyznaje, że to największy komplement.

Utwór był nie tylko artystycznym przełomem, ale i początkiem nowego etapu w karierze zespołu. „Warszawa” symbolicznie przekształciła T.Love z kapeli alternatywnej w zespół mainstreamowy, otwierając przed nim złotą dekadę sukcesów. Pomyśleć, że w tak przyziemnej scenergii powstał utwór, który od ponad 30 lat śpiewają kolejne pokolenia fanów.

Czytaj też:
Burza po występie Muńka w Sopocie. „Kto mu na to pozwolił?”
Czytaj też:
Trwa festiwal w Sopocie. Internauci bezlitośni

Źródło: WPROST.pl