Jest przerysowany, absurdalny i pełen niedorzecznych błędów. A mimo to – a może właśnie dlatego – „Komando” z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej od dekad cieszy się statusem kultowego filmu akcji. Wyprodukowany w 1985 roku sensacyjniak to kwintesencja kina lat 80.: szybki, głośny, przesadzony. I choć film trwa tylko 90 minut, nie ma w nim ani chwili wytchnienia.
„Komando” – film pełen wpadek
Choć „Komando” uwielbiane jest za tempo i intensywność, uważni widzowie dostrzegą w nim wiele montażowych wpadek. W jednej ze scen kanapka na barowym blacie zmienia położenie jakby żyła własnym życiem, a podwozie samolotu raz jest schowane, raz wysunięte – w tej samej sekwencji. W sklepie z bronią wyrzutnia rakiet pojawia się i znika ze ściany, jakby miała zdolności kamuflażu. Żółte Porsche, po pościgu za Sullym, jest totalnie zniszczone z lewej strony, ale w kolejnym ujęciu, gdy wraca, wygląda na całe. Takich filmowych wpadek jest tu naprawdę mnóstwo, warto odkryć je samemu. Co ciekawe, to tylko dodaje filmowi uroku – błędy montażowe stały się częścią jego legendy. Zresztą, gdy akcja pędzi z taką prędkością, kto ma czas się nad tym zastanawiać?
Arnold Schwarzenegger nie bierze jeńców
Fabuła? Prosta jak karabin maszynowy. Emerytowany pułkownik John Matrix (Arnold Schwarzenegger) mieszka spokojnie z córką w górach, gdy nagle jego przeszłość brutalnie się o niego upomina. Córka zostaje porwana przez bezwzględnych najemników, a Matrix ma 11 godzin, by ją odbić. W międzyczasie ucieka z samolotu, demoluje arsenały, rozprawia się z dziesiątkami przeciwników i współpracuje z uroczą stewardesą Cindy (Rae Dawn Chong).
To odpowiedź Schwarzeneggera na sukces „Rambo” – bezkompromisowa akcja, niezliczone strzelaniny i sceny, które przeszły do historii VHS-owego kina. Warto wspomnieć, że jedna ze scen – w której Matrix odcina rękę przeciwnikowi i uderza go w twarz – została wycięta z finalnej wersji filmu ze względu na zbyt dużą brutalność. Ciekawostką dla fanów może być fakt, że pierwotne zakończenie filmu miało wyglądać zupełnie inaczej. Jak ujawnił scenarzysta Steven E. de Souza, historia miała mieć inną puentę, jednak ostateczna decyzja została zmieniona – według jego słów, wpływ na to miał sam Sylvester Stallone.
„Komando” dziś w telewizji
Jeśli chcesz poczuć klimat lat 80., dać się porwać dynamicznej akcji i przekonać się, dlaczego ten film mimo tylu błędów wciąż ma wiernych fanów – włącz dziś TV Puls. „Komando” z Arnoldem Schwarzeneggerem już w poniedziałek 7 lipca o 21:55. Półtorej godziny czystej rozwałki gwarantowane.
Czytaj też:
Kobiety zaczęły się farbować, żeby ocalić życie. Najgłośniejsze śledztwo PRL-uCzytaj też:
QUIZ zanim zobaczysz nową „Lalkę”. Co pamiętasz z poprzednich ekranizacji?