Maja Sablewska: Zakończyłam długoletni związek. Jestem wolna

Maja Sablewska: Zakończyłam długoletni związek. Jestem wolna

Maja Sablewska
Maja Sablewska Źródło: Archiwum prywatne
Od pewnego czasu jestem wolna, ponieważ zakończyłam swój długoletni związek. I wiesz co, nawet kończąc coś, co było stalą w twoim życiu przez wiele lat, można dalej być szczęśliwą. To jest właśnie wynik długiej i ciężkiej pracy nad sobą – mówi Maja Sablewska. W szczerej rozmowie wyznaje też: Miałam niefortunną, kilkuletnią przygodę z medycyną estetyczną, z którą musiałam przystopować. Przekraczało to już wszelkie granice. Przez trzy lata, w trakcie i po pandemii, odwracałam te procesy, które mnie oszpeciły. Rozpuszczałam wszystkie wypełniacze, które miały poprawić mój wygląd, a tak naprawdę go popsuły. Nowe duże usta nie sprawią, że pokochasz się bardziej.

Wiktor Krajewski: Całkowicie zniknęłaś z przestrzeni medialnej. Gdzie byłaś?

Maja Sablewska: Chyba najwłaściwsza odpowiedź, to że byłam przy sobie. Odnoszę wrażenie, że przez ostatnie lata zajęłam się głównie sobą i to tak na dobre. Nie na zasadzie, że próbuję przetrwać, ale że rzeczywiście przetrwałam.

A teraz cieszę się tym, że odnalazłam siebie. Chociaż lepiej byłoby powiedzieć, że nauczyłam się siebie.

Tak naprawdę nigdy nie pchałam się do show-biznesu. To raczej show-biznes mnie wciągnął bez pytania. To wynikało z mojej pracy z artystkami, kiedy byłam ich managerką. Moim planem nie była sława. Chciałam wykonywać fajną robotę, pracować z ciekawymi ludźmi, robić coś z sensem nie tylko dla siebie i przy tym rozwijać swoje pasje.

Mówiąc „przetrwałam” chodzi mi o to, że dałam radę mimo wszystko. A miałam naprawdę różne momenty.

Jaki był najgorszy?

Ten, kiedy zostałam zatrudniona do programu „X Factor”. Edward Miszczak wymyślił, że będę odpowiednią osobą na stanowisko jurorki. Po pierwszej edycji wyrzucono mnie z fotela jurorskiego. I to nie dlatego, że była zła oglądalność, bo edycja ze mną zaliczyła rekordową oglądalność (5,5 miliona widzów), a dlatego, że nie spodobałam się Kubie Wojewódzkiemu. To był moment, gdy chciałam rozwijać się, a zostałam nie ze swojej winy czy błędów, potraktowana z buta. Przestałam wtedy też pracować jako manager, bo nie widziałam sensu dalszej pracy w tym zawodzie.

To był moment niezwykle dla mnie trudny, bo rozstania z  i Górniak było dość konfliktowe. Ja tego konfliktu nie chciałam. To ze strony dziewczyn pojawiły się impertynencje wobec mnie.

Jesteś na nie dziś zła?

Było, minęło. Nikt do tego już nie wraca, ale tamten moment był dla mnie najtrudniejszy. Zachodziłam w głowę, co mam zrobić, żeby pokazać, jaka jestem. Nie chciałam tłumaczyć się z konfliktów, ale chciałam pokazać ludziom prawdę. Wymyśliłam swój program, bo bardzo chciałam pokazać, że to, czym zajmowałam się pracując z gwiazdami, czyli ich wizerunkiem, jestem w stanie robić ze zwykłymi, „niemedialnymi” Polkami.

Artykuł został opublikowany w 48/2024 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.