Dużo mam słabości i wad, czasem te wady okazują się jednocześnie zaletami: np. wrażliwość i delikatność – bardzo mi się przydają w aktorstwie, ale też bardzo przeszkadzają w życiu. Mój wybuchowy, włoski temperament pomaga mi w zawodzie, ale generuje problemy w życiu prywatnym. Natomiast martwi mnie to, że ludzie budują sobie jakieś wyobrażenie na mój temat na bazie jakichś impresji. Jest jakieś fundamentalne przekłamanie medialne na mój temat, ale może ja też wysyłam energię, która na to pozwala? – zastanawia się Sebastian Fabijański.
Katarzyna Burzyńska-Sychowicz „Wprost”: Jesteś obecnie wrogiem publicznym. Kobiety cię jeszcze kochają?
Sebastian Fabijański: Jeśli tak, to robią to w tajemnicy przede mną (śmiech). A tak poważnie, to nie muszą kochać. Wystarczy, żeby lubiły.
A za co można cię lubić?
Za to, jaki jestem naprawdę, a nie za to, jakim się mogę wydawać.
Wydajesz się być narcyzem.
Trzeba odróżnić dwa pojęcia: narcyzm i zaburzenia narcystyczne.
Mam cechy osobowości narcystycznej, ale czy jestem patologicznym narcyzem? Nie.
Źródło: Wprost
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.