Oparty na wydarzeniach historycznych serial „The Crown” przedstawia historię królowej Elżbiety II oraz polityczne i osobiste wydarzenia, które ukształtowały jej panowanie. W produkcji nie brakuje nie tylko doskonale odwzorowanych losów kraju, ale przede wszystkim rodzinnych zawirowań. Przed nami piąty sezon. Wraz z nową dekadą lat 90., królewskich ród stoi przed prawdopodobnie największym jak dotąd wyzwaniem; opinia publiczna otwarcie kwestionuje ich rolę w Wielkiej Brytanii. Bez wątpienia największe emocje budzi wątek księżnej Diany. Twórcy skoncentrowali się na postaci, która ginie w tragicznym wypadku w Paryżu razem ze swoim partnerem.
„The Crown”. Przyjaciółka księżnej Diany ostro o serialu
Serial „The Crown” budzi ogromne emocje nie tylko wśród widzów. O produkcji z „The Sun” rozmawiała najlepsza przyjaciółka księżnej Diany Simone Simmons. W swojej ocenie przede wszystkim skupiła się na synach książęcej wówczas pary– Harrym i Williamie. Według niej twórcy zmuszają potomstwo „Królowej ludzkich serc” do przypomnienia „najbardziej bolesnego okresu” ich życia. – Przepisują historię na nowo, co wywołuje we mnie złość. Netflix celowo przywołuje najbardziej bolesny okres z życia chłopców. Zmusza ich do ponownego przeżywania bólu, agonii i psychicznej męki, której doznali po śmierci matki. Myślę, że to obrzydliwe i chore – podkreśliła.
Jasnowidzka, która była z Dianą w częstym kontakcie, wyznała, że według niej produkcja nie oszczędza też syna królowej Elżbiety. – Twórcy tego programu nie dbają o następcę tronu i wszystko, przez co przeszedł. Dlaczego ci bezduszni, niewrażliwi ludzie czują potrzebę odtworzenia tego okropnego dnia? – powiedziała. Natomiast przedstawiciele Netflixa wielokrotnie podkreślali, że piąty sezon „The Crown” to wyobrażenie, co mogło dziać się w tym czasie za zamkniętymi drzwiami posiadłości rodziny królewskiej.
Czytaj też:
Nowości na Netflix w tym tygodniu. Sprawdź, co obejrzysz