Rekordy popularności bije na Netfliksie dokument „Oszust z Tindera”. Film opowiada o Simonie Leviev, który podawał się za rosyjsko-izraelskiego księcia diamentów i dziedzica wielkiej fortuny LLD Diamond King. Posługiwał się różnymi nazwiskami, raz udawał handlarza z przemysłu zbrojeniowego, innym razem mówił, że jest agentem Mosadu. W dokumencie poznajemy jego ofiary, które oszukiwał i wyłudzał od nich pieniądze. W sumie w ten sposób otrzymał około 10 mln euro.
Jak poznali się Simon Leviev i Piotr K.?
Po emisji produkcji szybko udało się ustalić, że ochroniarz Levieva, którego przedstawia się w nim jako Petera, to tak naprawdę Piotr K., Polak. Prawniczka mężczyzny w rozmowie z Pudelkiem podkreśliła, że nie wiedział on o tym, co robi jego pracodawca i w związku z tym, że i jego przedstawiono w negatywnym świetle, zamierza pozwać Netfliksa. Joanna Parafianowicz podała, że Leviev i Piotr K. poznali się w Warszawie w 2015 roku i współpracowali z przerwami przez około dwa lata.
„Oszust z Tindera”. Nagranie z karetki
W „Oszuście z Tindera” pokazane są wielokrotnie nagrania, które Leviev wykorzystywał do manipulowania ofiarami. Jednym z nich jest nagranie z karetki przedstawiające pobitego Piotra K. Prawniczka mężczyzny zapewnia, że nagrano go bez jego wiedzy. – Była to sytuacja wyjątkowa i pogwałcono jego prawo do prywatności. Został wówczas dotkliwie pobity, a rekonwalescencja trwała niemal pół roku – powiedziała.
Były ochroniarz Levieva jest „w złym stanie psychicznym”
A co z nagraniami, na których Leviev wyznaje miłość różnym kobietom, podczas gdy obok niego siedzi Piotr K.? – Rolą ochroniarza nie jest ocenianie postawy moralno-etycznej klienta – stwierdza prawniczka Polaka. – Piotr K. profesjonalnie zajmuje się ochranianiem ludzi i jego obowiązki sprowadzają się do troski o życie, zdrowie i nietykalność cielesną klientów – wyjaśniła, dodając, że z tych obowiązków jej klient wywiązał się wzorowo, chociaż nie otrzymał za nie wynagrodzenia. – Z dnia na dzień został pozbawiony możliwości zarobkowania. (...) stał się on mimowolnym bohaterem afery, której nie jest autorem, ale nadto – już zawsze będzie kojarzony z czynami, których podobno dopuścił się jego pracodawca – wyznała, ujawniając też, że mężczyzna jest teraz „w złym stanie psychicznym”.
Czytaj też:
Wszyscy pytają Lisowską, co stało się z jej twarzą. Piosenkarka odpowiedziała