Trzciniec leży w dolinie rzeki Kostrzyń. To niewielka wieś oddalona pół godziny drogi od Siedlec. Pośrodku w sześćdziesięciometrowym budynku pokrytym blachą mieszkała pani Maria i jej dzieci: 15-letnia Klaudia i 12-letni Hubert.
Rodzinna tragedia
Relacja pani Marii z jej byłym mężem rozpadła się, jednak dzieci miały bardzo dobry kontakt z mężczyzną. Podczas wspólnych wakacji doszło do tragedii. – Mąż podczas zabawy w wodzie z Hubertem dostał zatoru i zaczął się topić – opisywała pani Maria. – To był dla mnie taki szok, że nie chcę tego pamiętać. Bardzo mi go brakuje – mówił powstrzymując łzy Hubert. – Modliłam się o to, żeby jednak z tego wyszedł – dodawała Klaudia. Reanimacja jednak się nie powiodła.
W takich warunkach mieszkała rodzina
Rodzina mieszkała w budynku ze starą instalacją elektryczną, która w każdej chwili mogła się zapalić. Nieszczelny dom ogrzewała koza i rozpadający się piec kaflowy. Z wilgotnych ścian odpadały tapety, a z dziurawych podłóg wystawały gwoździe. W budynku nie było też łazienki.
Warunki, w jakich żyła rodzina, przeraziły Katarzynę Dowbor. – Tak nie może być. Absolutnie. Słuchajcie, wyremontujemy wasz dom! – mówiła prowadząca, a przejęta rodzina pada sobie w objęcia. Po chwili razem świętują ten moment.
Czytaj też:
QUIZ. Czy rozpoznasz aktorów, którzy królują w polskim kinie? Rozwiąż quiz i sprawdź swoją wiedzę!
„Nasz nowy dom”. Dowbor odmieniła zrujnowany dom. Zdjęcia „przed i po”