Robert Aiki Aubrey Lowe w wywiadzie dla IndieWire opowiedział o niezwykłym procesie tworzenia muzyki do „Candymana”, przy którym współpracował ze znaną kompozytorką Hildur Guðnadóttir, która została w 2021 roku nagrodzona Oscarem za soundtrack do „Jokera” Todda Phillipsa. Podkreślił, że chciał, aby wybrzmiał zarówno związek z nowym obrazem Nii DaCosty jak i ścieżką dźwiękową oryginalnego filmu z 1992, którą skomponował Philip Glass. Dla Lowe'a największą inspiracją była jednak sama legenda Candymana. Lowe przy tworzeniu ścieżki dźwiękowej do „Candymana”.
Niekonwencjonalny proces tworzenia soundtracku w tym wypadku bazował między innymi na nagrywaniu własnego głosu, a następnie przetwarzaniu go i manipulowaniu nim tak, aby brzmiał np. jak chór smyczków czy instrumentów dętych drewnianych i metalowych. – Film jest plątaniną rzeczywistości i fantastyczności, a ja chciałem oddać ten klimat nierealności. Te „chóry brzmieniowe”, które stworzyłem z własnego głosu połączonego z głosem Daniela Robitaille'a (pierwszego Candymana) i tym, skąd pochodzimy: liniami handlu niewolnikami i koncepcją opowiedzenia tego, oddania głosu przodkom – mówił. – Chodzi o budowanie świata. Jeśli tworzę partyturę chcę, aby dźwięki w wewnątrz niej, były jej integralną częścią – czytamy.
Kompozytor poszedł jednak o krok dalej. Wyruszył do Cabrini-Green, gdzie, co prawda, zniknęły wielkie wieżowce, jednak wciąż istnieją szeregowe domy i nagrał coś w stylu „dźwięków terenowych”. To stanowiło genezę jego pracy. – Jest kilka opuszczonych ulic. Przechodziłem nimi i tymi domami i nagrywałem dźwięki (...) Pozwalałem rejestratorowi wyłapać wiatr czy skrzypienie drzwi od skrzynki elektrycznej – wyjaśnił.
Później, jak tłumaczył, przekształcił te wszystkie elementy dźwiękowe tak, aby brzmiały niemal jak instrumenty akustyczne. – One nie brzmią jak kontrabas, wiolonczela czy tanpura. Wziąłem też na bok niektórych aktorów – Yahyę, Colana, Tayonaha, podczas prac na planie i kazałem im powiedzieć „Candyman”. Następnie rozciągałem to i zgniatałem do tego stopnia, że nie było one zrozumiałe – opowiadał. Lowe manipulował także odgłosami takimi jak bzyczenie pszczół czy innych owadów. Niektóre były dosłowne, inne brzmieć miały jak dziwne straszydła.
Czytaj też:
Kim jest Candyman? Nia DaCosta i Jordan Peele o pokoleniowym bólu i traumie
„Candyman” – zdjęcia z filmu Nii DaCosty