Jamie Spears zamierza zrezygnować z kurateli nad majątkiem swojej córki, którą sprawował przez ostatnie 13 lat – podaje The Guardian. Zapowiedź ojca wokalistki pojawiła się niespełna dwa miesiące po tym, gdy Britney Spears w sądzie wezwała do zakończenia obecnego układu, który pozwalał jej ojcu na kontrolowanie jej poczynań.
„Krok w kierunku sprawiedliwości”
W złożonym w sądzie dokumencie prawnik Jamiego Spearsa odnotował, że jego klient „nie wierzy, że publiczna bitwa z jego córką o jego ciągłą służbę, pozostaje w jej najlepszym interesie”. Zapowiedział także, że ojciec wokalistki zamierza współpracować z sądem i adwokatem córki nad uregulowaniem wszelkich kwestii. Dodał, że Jamie Spears był przedmiotem „nieuzasadnionych ataków” i „fałszywych zarzutów”. Wciąż jednak niewiadomą pozostanie, kiedy decyzja ojca wokalistki, o której rozpisują się media, stanie się faktem.
Dziennikarze The Guardian skontaktowali się z prawnikiem piosenkarki. Mathew Rosengart w przesłanym do redakcji komunikacie zaznaczył, że ruch ojca wokalistki to „poważne zwycięstwo Britney Spears i kolejny krok w kierunku sprawiedliwości”. Wezwał także, aby Jamie Spears „natychmiast” odsunął się na bok.
Czytaj też:
Oto najmłodsi milionerzy w Polsce. Mają niewiele ponad 30 lat, a już setki milionów na koncie