Artur Orzech prowadził „Szansę na sukces” przez niemal dwa lata. Nieoczekiwanie zniknął z programu TVP pod koniec marca 2021 r. Wówczas miał nagrać specjalny odcinek programu, ale nie pojawił się na planie. Telewizja Polska wydała w tej sprawie oświadczenie, w którym napisała, że „produkcja na dwie godziny przed zaplanowanym nagraniem dowiedziała się o absencji dziennikarza”.
Artur Orzech zapłacił karę TVP
Według „Super Expressu” Orzech miał nadzieję, że jego absencja nie odbije się na jego dalszej współpracy z TVP. – W umowie jest ustalona kara umowna za niestawienie się na zdjęciach. Pan Orzech zgodnie z umową szybko wpłacił na konto TVP kilkanaście tysięcy złotych. Sądził zapewne, że wszystko rozejdzie się po kościach – powiedziała „SE” osoba znająca kulisy sprawy.
Po tym, jak dziennikarz nie stawił się na nagraniu „Szansy na sukces”, Telewizja Polska całkowicie rozwiązała z dziennikarzem współpracę i natychmiastowo zerwała z nim umowę. Nowym prowadzącym programu został Marek Sierocki, który zastąpił Orzecha w dniu, kiedy nie pojawił się na nagraniu.
Napięte stosunki między Telewizją Polską a dziennikarzem
Dziennikarz TVP sugerował, że to on stał za rozwiązaniem umowy z publicznym nadawcą. Powodem miał być brak zgody na promowanie disco polo, m.in. zespołu Boys i Jana Pietrzaka. Według pracowników Telewizji Polskiej „pomiędzy dziennikarzem a produkcją i szefostwem stacji iskrzyło od dawna”.
Czytaj też:
Pietrzak i zespół Boys w „Szansie na sukces”. Jak oceniają odcinek internauci?