Niefortunna wpadka w „Pytaniu na śniadanie”. „Porozmawiamy o tym później, co tu zrobiłaś”

Niefortunna wpadka w „Pytaniu na śniadanie”. „Porozmawiamy o tym później, co tu zrobiłaś”

Marzena Rogalska i Tomasz Kammel
Marzena Rogalska i Tomasz Kammel Źródło:Instagram / pytanienasniadanie
Programy telewizyjne emitowane na żywo niosą ze sobą ryzyko wpadek. Szczególnie, jeśli gośćmi w studiu są zwierzaki. Do niefortunnej sytuacji doszło w trakcie ostatniego wydania „Pytania na śniadanie”.

Bohaterami jednego z materiałów w ostatnim odcinku „Pytania na śniadanie” były pieski rasy chihuahua. „Ten najmniejszy pies świata występuje w dwóch odmianach: krótko i długowłosej. Jest żywy, bystry i czuły oraz chętny do nauki. Uroczy, ale także bardzo charakterny. Znawcy mówią, że to duże psy zaklęte w maleńkim ciele. Choć chihuahua może kosztować nawet 4 tysiące złotych, właściciele przekonują, że są gotowi zapłacić za pupila każdą kwotę. Tym bardziej, że są to psy długowieczne, które mogą żyć nawet 20 lat” - usłyszeli widzowie programu TVP.

Wpadka z udziałem zwierzaka

Eksperci próbowali znaleźć odpowiedzi na pytania m.in. skąd wzięła się ta niezwykła rasa i czy jest to dobry piesek dla dziecka. W telewizyjnym studiu gościła właścicielka dwóch uroczych psiaków - Mrówki oraz Olafa. Prowadzący program Tomasz Kammel usiadł na podłodze, aby bliżej poznać czworonogi i się z nimi pobawić. Chwilę później doszło do niezręcznej sytuacji. Chihuahua o imieniu Mrówka była nieco zestresowana obecnością kamer i załatwiła na dywanie swoją potrzebę fizjologiczną. Zwierzak chcąc zatrzeć ślady próbował zjeść odchody. Tomasz Kammel postanowił obrócić całą sytuację w żart. - Porozmawiamy o tym później, co tu zrobiłaś - żartował prowadzący „Pytania na śniadanie”.

Czytaj też:
TVP planuje utworzyć własny kanał muzyczny. Koszt? 20 mln zł

Źródło: TVP / Pytanie na śniadanie