Jak wyjaśniła we wpisie na Instagramie Ewa Drzyzga, młodzi ludzie zgłaszają jej, że problemem w lekcjach zdalnych jest między innymi to, że muszą włączać kamery podczas zajęć. „Młody człowiek czuje dyskomfort, kiedy inni widzą jego pokój, wszak to jego oaza” - czytamy. Jak pisze dziennikarka, kolejnym aspektem jest to, że „w trybie on-line, każdy widzi każdego non stop”. „Zwłaszcza dla nastolatków to duży dyskomfort. To, że oglądają siebie, że widzą każdy gest koleżanki, kolegi rozprasza ich uwagę” - podkreśla.
Drzyzga podpowiada, że kamery mogą być wyłączone i włączane dopiero, gdy uczniowie odpowiadają na pytania nauczyciela.
„Kolejnym problemem są lekcje w blokach BEZ PRZERWY. Czasem nawet 120 minut. To jest niedopuszczalne. Sugestia, żeby lekcja on-line trwała 30 minut ma swoje uzasadnienie. I chyba pedagogom tego faktu nie trzeba uzasadniać” - zwróciła uwagę dziennikarka.
Na koniec Drzyzga zaznaczyła, że „nie jest to czas łatwy dla nikogo” i zaznaczyła, że jest „pełna troski i szacunku” zarówno dla ucznia jak i nauczyciela.
Czytaj też:
Piotr Bałtroczyk komentuje wypowiedzi Edyty Górniak. „Geny galopującej głupoty i infantylizmu”Czytaj też:
Naukowcy: „Połączenia wideo kosztują nas więcej energii niż spotkania twarzą w twarz”
Ewa Drzyzga, polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna