– To kwestia dni albo tygodni, kiedy wyjdzie na jaw, że mam nowotwór czwartego stopnia – mówiła w ABC News Shannen Doherty, aktorka znana m.in. z roli Brendy w serialu „Beverly Hills, 90210”. – Tak więc mój rak powrócił i to dlatego tutaj jestem – dodawała. Aktorka z chorobą nowotworową zmaga się od 2015 roku. W ostatnim czasie robiła to bez informowania mediów o swoim stanie. Nie przerwała nawet pracy przy odświeżanej wersji „Beverly Hills”, nazywanej obecnie „BH90210”.
Kiedy Doherty martwiła się o swoje zdrowie, ze światem pożegnał się jej kolega z planu „Beverly Hills, 90210”, Luke Perry. – To było dla mnie tak dziwne – zostać zdiagnozowaną i usłyszeć, że ktoś, kto wydawał się zdrowy, odchodzi pierwszy – opowiadała. – To było naprawdę szokujące i jedynym, co mogłam zrobić, to uhonorować go, nagrywając ten serial. Wciąż nie zrobiłam wystarczająco dużo moim zdaniem – przyznawała.
Aktorka przyznaje, że wciąż nie przetrawiła do końca faktu powrotu choroby. – Nie sądzę, żebym to przepracowała. To gorzka pigułka do przełknięcia pod wieloma względami. Zdecydowanie miałam dni, kiedy pytałam: dlaczego ja? Później było: cóż, a dlaczego nie ja? Kto inny? Kto poza mną na to zasługuje? Nikt z nas. Moją pierwszą reakcją zawsze jest zmartwienie, jak przekażę to mojej mamie, mojemu mężowi – mówiła.
Czytaj też:
„Sex education”. To prawdopodobnie najlepszy serial, jaki może zobaczyć twoje nastoletnie dzieckoCzytaj też:
Luke Perry nie żyje. Żegnają go aktorzy z „Riverdale" i „Beverly Hills, 90210"Czytaj też:
„Beverly Hills, 90210” w odnowionej wersji wróci na ekrany. Powrócą też aktorzy ze starej obsady