Serial „Temple”: podziemne życie Londynu

Serial „Temple”: podziemne życie Londynu

Kadr z serialu "Temple"
Kadr z serialu "Temple" Źródło: HBO
Między komedią a dramatem społecznym twórcy „Temple” przemycają opowieść o współczesności.

Dziś opowieść o chirurgu, który w opuszczonych tunelach pod stacją metra Temple w Londynie otwiera klinikę, gdzie przyjmuje nielegalnych imigrantów, przestępców i outsiderów, trudno nie rozpatrywać w kategoriach politycznych. Brytyjska adaptacja głośnego norweskiego serialu „Valkyrien. Klinika przetrwania” jest jednak czymś znacznie więcej niż wyrazem poglądów twórców. Choć w każdym odcinku komentują oni bieżące sprawy, naprzemiennie wyolbrzymiając albo bagatelizując toczące nas niepokoje, nie ma mowy o ideologizowaniu. Przesłanie jest bowiem stare jak świat - tam, gdzie wojnę na poglądy toczą wpływowi i zamożni, maluczcy borykają się z rzeczywistymi problemami.

Mało odkrywczy morał, który - umówmy się, zawsze warto powtarzać, - udaje się jednak oryginalnie opakować. Na pograniczu gatunków, gdzieś między komedią a zaangażowanym społecznie dramatem, funkcjonuje galeria wykluczonych, która wiedzie znacznie ciekawsze życie niż ludzie na powierzchni. To dla nich i dla Marka Stronga w głównej roli warto zejść pod ziemię.

„Temple”, twórca: Mark O’Rowe

Całość dostępna w HBO GO

Czytaj też:
Na punkcie Yody małego oszalał świat. Dowody mamy na to

Opracował:
Źródło: Wprost