Oświadczenie rodziny uzyskał magazyn People. Krewni Camerona Boyce'a poniekąd powtórzyli w nim to, co napisali w pierwszym komunikacie, opublikowanym tuż po ogłoszeniu informacji o śmierci aktora. Tym razem wyjaśnili, że „tragiczna śmierć była spowodowana napadem w wyniku trwającego stanu chorobowego, a stan ten był padaczką”. Przypomnijmy, 20-latek zmarł we śnie. Sekcję zwłok przeprowadzono w poniedziałek, ale oficjalna przyczyna zgonu nie została jeszcze potwierdzona. Ostateczny raport zostanie opracowany wówczas, gdy pojawią się wyniki testów toksykologicznych.
Śmierć 20-latka
Cameron Boyce zmarł w nocy z soboty na niedzielę. Stacji ABC News opublikowała oświadczenie rodziny w tej sprawie. „Z głębokim żalem informujemy, że dziś rano straciliśmy Camerona” – przekazał rzecznik krewnych aktora. „Zmarł we śnie z powodu ataku, który był rezultatem jego stanu zdrowia, na co był leczony. Świat został teraz niewątpliwie pozbawiony jednego z najjaśniejszych świateł, ale jego duch będzie żył dzięki dobroci oraz współczuciu wszystkich, którzy go znali i kochali” – dodano. „Jesteśmy całkowicie załamani i prosimy o uszanowanie naszej prywatności w tym niezwykle trudnym czasie, gdy przeżywamy stratę naszego drogiego syna i brata” – podsumowano.
Gdzie grał Cameron Boyce?
Boyce, który 28 maja skończył 20 lat, zasłynął dzięki roli Luke'a Rossa w serialu „Jessie” produkowanym przez Disney Channel. Na swoim koncie miał również występy w „Taniec rządzi” czy „Liv i Maddie”. Znany był również z gry w filmach, a widzowie mogli podziwiać go m.in. w „Następcach”, „Dużych dzieciach” czy „Lustrach”. Aktor był aktywny na Instagramie, gdzie chwalił się udziałem w licznych sesjach zdjęciowych. Jego profil obserwuje 8,5 mln użytkowników.
Czytaj też:
Zmarł Rip Torn. Kultowy aktor miał 88 lat
Cameron Boyce nie żyje. Aktor Disneya miał 20 lat