Każdy, kto oglądał „Króla Lwa”, zna te słowa. Nie wszyscy jednak wiedzą, co one oznaczają. „Nants ingonyama bagithi Baba” – „Oto nadchodzi lew” w południowoafrykańskim języku zulu. Wykorzystanie tego kultowego fragmentu w najnowszym trailerze to strzał w dziesiątkę. Widzowie podkreślają w komentarzach, że znów poczuli „efekt Króla Lwa”, chociaż sam zwiastun nie pokazał niemal niczego nowego. No, może poza zbliżeniem na Rafikiego i kichającym Simbą. Dla fanów bajki Disneya to jednak wystarczający powód do emocjonalnych reakcji. Nie chcemy sobie nawet wyobrażać, co będzie się działo, gdy do premiery zostaną już tygodnie i dni. Nowy „Król Lew” do kin trafić ma w lipcu tego roku.
Galeria:
Zdjęcie małp jak scena z filmu „Król Lew”. Fotografie zwierząt autorstwa cenionej artystki
Jaki będzie nowy „Król Lew”?
Nowy film w jawny sposób nawiązuje do swojego poprzednika. Będzie to nowocześniejsza i bardziej realistyczna wersja produkcji z 1994 roku. Twórcy najwyraźniej doszli do wniosku, że nie będą zmieniać czegoś, co się sprawdziło. W związku z tym raczej nie należy spodziewać się przełomowych zmian w fabule. Różnice pojawią się na poziomie realizacyjnym, a historia Simby na nowo odżyje w wyobraźni widzów na całym świecie.
Potwierdzeniem tej teorii jest wnikliwa analiza ujęć z obu filmów. Ci, którzy seans produkcji z 1994 roku mają już dawno za sobą, z pewnością będą mieli wrażenie swego rodzaju deja vu. Z kolei widzowie, którym pierwszy „Król Lew” jest obcy, będą mogli później dla porównania obejrzeć również starszą produkcję.
Czytaj też:
Jak on to przeżywa! Poruszająca reakcja psa na kultową scenę z „Króla Lwa”Czytaj też:
Porównano najnowszego „Króla Lwa” z pierwszą wersją. Oto efekty