W ostatnich tygodniach sporą przemianę przechodzi „Pytanie na śniadanie”, bowiem po tym, jak metamorfozę przeprowadzono w redakcjach publicystycznych Telewizji Polskiej, władze zaczęły odmieniać dział rozrywkowy. Najpierw stanowisko szefowej śniadaniówki objęła Kinga Dobrzyńska, a niedługo później na antenie pojawiły się pary LGBTQ+. Następnie wymieniono skład prowadzących, co mocno skrytykowała Joanna Kurska.
Joanna Kurska o „Pytaniu na śniadanie”
Wiadomo, że w ostatnim czasie z „Pytaniem na śniadanie” pożegnali się Anna Popek, Ida Nowakowska, Małgorzata Opczkowska i Robert Rozmus. Choć Tomasz Wolny wziął długi urlop, wydaje się, że również zniknie z porannego programu TVP, gdyż ma dość prawicowe poglądy i prowadził wcześniej „Panoramę”. Zamiast tych osób na antenie już pojawiły się dwie pary nowych prowadzących. Są nimi związani od lat z Telewizją Polską Klaudia Carlos i Robert El Gendy, a także Robert Stockinger i Joanna Górska, którzy przeszli z konkurencyjnych stacji, TVN-u i Polsatu.
– Docelowo będzie pięć par, które będą prowadziły program w tygodniu i jedna para – rotacyjnie co pięć tygodni – pojawi się w sobotę i niedzielę. Chciałabym, żeby to były stałe dni w tygodniu, aby zapewnić dobrą współpracę z wydawcami – powiedziała Kinga Dobrzyńska w rozmowie z „Wirtualnymi mediami”, równocześnie zapowiadając, że 27 stycznia planuje wprowadzenie kolejnej pary. – Będzie to połączenie ludzi z dwóch światów i różnych generacji. Oboje prowadzący są dziennikarzami, ale z innych środowisk. Podczas próby kamerowej natychmiast nawiązała się między nimi nic sympatii, co wróży bardzo dobrą współpracę – mówiła obecna szefowa „Pytania na śniadanie”.
Na temat tych transferów i zmian nic dobrego do powiedzenia nie ma Joanna Kurska. Była szefowa śniadaniówki w rozmowie z „Faktem”, ostro oceniła metamorfozę w TVP i nie kryła swojej negatywnej opinii. – Prowadzący są bardzo ważni, choć nie najważniejsi. Jeśli wymienia się bez powodu ukochane twarze, to świadczy o braku szacunku do widzów. To nieprofesjonalny ruch, który z pewnością odbije się na ratingu – zaczęła swoją wypowiedź.
Małżonka Jacka Kurskiego, mimo, że przyznała, iż nie widziała nowych prowadzących „w akcji”, nie hamowała się z wyrażeniem surowego zdania na temat transferu z „Dzień Dobry TVN”. – To, co dzieje się teraz, prowadzi do upadku stacji. Ale chyba o to przecież chodzi PO. Zresztą wystarczy poczytać, co mówią widzowie pozbawieni swojej ulubionej śniadaniówki. Lepiej niż oni, bym tego nie powiedziała — stwierdziła.
– Jeśli zatrudnia się do programu wyważonego, ale jednak bliższego wartościom tradycyjnym i konserwatywnym, zblazowane, nieszczere twarze przegranego plastikowego „Dzień Dobry TVN”, to jest to jawne działanie na szkodę TVP. (...) Wielka szkoda dla programu. „Pytanie na śniadanie” zostało przez nas odmłodzone, wprowadziliśmy piękne, młode twarze, ciepłe i sympatyczne osoby, na które czekało się co dzień w setkach tysięcy polskich domów — dodała Joanna Kurska, zaznaczając pracę, którą wykonała na rzecz śniadaniówki.
Czytaj też:
Filip Chajzer szczerze o „Dzień Dobry TVN”. Uderzył w Wellman i ProkopaCzytaj też:
Zmiany w „Pytaniu na śniadanie”. Zwolniono kolejnego gospodarza śniadaniówki