Andrzej Grabowski dla „Wprost”: Cóż jest banalniejszego od życia, miłości i śmierci?

Andrzej Grabowski dla „Wprost”: Cóż jest banalniejszego od życia, miłości i śmierci?

Andrzej Grabowski w serialu „Gang Zielonej Rękawiczki”
Andrzej Grabowski w serialu „Gang Zielonej Rękawiczki” Źródło: Netflix
Andrzej Grabowski to jeden z najbardziej lubianych polskich aktorów. Ostatnio oglądać możemy go w „Gangu Zielonej Rękawiczki” Netfliksa – pierwszej od dawna produkcji, która stawia w centrum akcji ludzi po 60-tce. Aktor opowiedział nam m. in. o tym, jak prywatnie radzi sobie z nieuchronnością upływającego czasu.

Gabriela Keklak: „Życie zaczyna się po”.... Obserwuje pan sam po sobie, że z wiekiem można do życia podejść mniej poważnie?

Andrzej Grabowski: Dystans jest tą zasadniczą sprawą. Nabiera się go z wiekiem, doświadczeniem oraz z pewnymi – źle to może zabrzmi – sukcesami, które czasem się osiąga, albo z porażkami. Przychodzi czasem wcześniej, czasem później, wszystko to zależy od cech indywidualnych.

Opowiem pani anegdotę. Kilka dni temu na stacji benzynowej płaciłem za paliwo. Młody człowiek przy kasie tak się patrzy na mnie i mówi: „A pan to jeszcze coś gra?”. Mnie się tak głupio zrobiło, bo jednak gram, więc mówię: „Gram”. Na co on: „No wie pan co, bo ja se pomyślałem, że se pan w końcu odpuścił”.

Wtedy pomyślałem: „Boże, może rzeczywiście trzeba by było sobie odpuścić”. Ale upewniłem go, że gram, na co on, że musi w internecie poszperać, żeby coś zobaczyć. Już nie pójść do kina, nie do teatru, nie zobaczyć w telewizji, tylko poszperać w Internecie. Ten, kto jest w Internecie, żyje.