Gwiazdor „Poranku Kojota” zaskoczył fanów. Zdumiał nowym występem

Gwiazdor „Poranku Kojota” zaskoczył fanów. Zdumiał nowym występem

Sławomir Sulej w 2000 roku w filmie „Poranek kojota”
Sławomir Sulej w 2000 roku w filmie „Poranek kojota” Źródło: PAP / Afa Pixx/Krzysztof Wellman
Kultowy aktor wziął udział w nowym projekcie. Sławomir Sulej wystąpił w teledysku znanego artysty.

Sławomir Sulej jest jednym z najbardziej charakterystycznych polskich aktorów. Większość widzów kojarzy go z pamiętnych ról w takich filmach, jak m.in. „Kiler”, „Poranek Kojota”, „Psy 2. Ostatnia krew”, „Pitbull” czy „Sara”. Choć w ostatnim czasie nieco zwolnił tempo, to fani wciąż mogą go oglądać – chociażby w popularnej produkcji Netflixa „Miłość do kwadratu bez granic”. Teraz aktor zaskoczył jednak całkowicie odmiennym występem.

Sławomir Sulej w teledysku

Nie ma osoby, która nie kojarzyłaby jego twarzy z kultowych, polskich produkcji, choć nie każdy pamięta jego imię i nazwisko. Sławomir Sulej jest jednym z najbardziej charakterystycznych aktorów, który zagrał w wielu popularnych produkcjach lat 90. i 2000. Nie każdy wie, że początkowo chciał zostać księdzem. – Aż do matury nie opuściłem żadnej mszy. Tam były już jakieś ciągoty do aktorstwa, podobało mi się, że ten ksiądz tak celebruje mszę, mówi z ambony i trzyma tych ludzi za pysk. To stąd się wzięło, a w domu w niedzielę bawiłem się w odprawianie mszy, ale przyszły lata, kiedy zaczęły mi się podobać dziewczyny – mówił w podcaście „Cudowne lata”.

Choć później zrobił karierę, to w 2013 roku usunął się w cień i zaczął wieść życie z dala od błysków fleszy. To właśnie wtedy zmarła mu bowiem żona i został sam z dwoma córkami. – Teraz wiodę spokojne życie, los mnie pstryknął kilka lat temu. W 2013 r. żona zmarła i zostałem z dwójką dzieci, starsza miała 18 lat, a młodsza była chyba w drugiej klasie i troszkę mi się życie tak przewartościowało. Nie żebym się nad sobą rozczulał zbytnio i biadolił, tylko po prostu musiałem sobie z tym poradzić, i jestem zadowolony z tego, jak sobie radzę – powiedział Sławomir Sulej w tym samym wywiadzie.

Teraz fani aktora przeżyli spore zaskoczenie, ponieważ 75-latek pojawił się w teledysku do piosenki Krzysztofa Zalewskiego i Jacka Brango, pt. „Nie umrzemy młodo”. W materiale widać zwyczajny wieczór karaoke z udziałem amatorów, który całkiem się zmienia, gdy na scenę tanecznym krokiem wchodzi Sławomir Sulej w cekinowych spodniach i koszulce z Kaczorem Donaldem. Aktor rozkręca imprezę i daje fantastyczny występ.

Pomysł ten docenili internauci, którzy w komentarzach piszą: „Takiego teledysku się nie spodziewałem, ale jaja!”, „Parafrazując występującego tu aktora: Nie twoja sprawa... Brango. Świetny kawałek i klipon”, „Ale super” czy „Rewelacyjni aktorzy, świetny teledysk. Nie spodziewałam się takiej interpretacji”.

Czytaj też:
Szokujące kulisy realizacji „Kilera”. To nie Cezary Pazura miał zagrać główną rolę
Czytaj też:
Zaskakujące kulisy ukochanej komedii Polaków. Tego nie wiedzieliście

Źródło: WPROST.pl