Anna Dereszowska oskarżona o „szantaż wizerunkowy”. Ujawniono jej wiadomości

Anna Dereszowska oskarżona o „szantaż wizerunkowy”. Ujawniono jej wiadomości

Anna Dereszowska
Anna Dereszowska Źródło: Newspix.pl / Stanislaw Krzywy
Popularny kantor internetowy opublikował korespondencję prowadzoną z Anną Dereszowską. Zdradził też, jaką kwotę wpłaciła do firmy.

Kilka tygodni temu Anna Dereszowska opublikowała w mediach społecznościowych post, w którym ujawniła szczegóły swoich negocjacji z firmą Cinkciarz.pl. Aktorka poinformowała, że nie była w stanie odzyskać od niej wpłaconych przez siebie pieniędzy, jednocześnie dodając, że chce ostrzec kolejnych klientów przed popełnieniem jej błędu. Tymczasem teraz internetowy kantor zarzucił artystce stosowanie „szantażu wizerunkowego” i ujawnił kilka nowych informacji.

Konflikt Anna Dereszowska z kantorem internetowym

W połowie grudnia Anna Dereszowska ujawniła, że znalazła się w gronie klientów Cinkciarz.pl, którzy nie otrzymali od firmy pieniędzy po wpłaceniu ich w celu wymiany na inną walutę. Choć później spółka wydała oświadczenie, przepraszając za opóźnienia poszkodowane osoby, to w odpowiedzi Dereszowska przekazała, że „przyjmie przeprosiny, kiedy wrócą środki”.

— Moim działaniom nie przyświeca chęć zaszkodzenia spółce. Chcę jedynie, aby jej klienci byli świadomi ryzyka, jakie podejmują, korzystając z jej usług. Proszę mi wierzyć, że nikt z klientów nie chce, żeby Cinkciarz.pl ogłosił upadłość. Wręcz przeciwnie. Chcielibyśmy bardzo, żeby to wszystko, co w wystosowanym komunikacie zadeklarowała spółka, było zgodne z prawdą. I wszyscy mamy nadzieję, że do końca roku odzyskamy nasze pieniądze, choć czasu nie zostało wiele — tłumaczyła Anna Dereszowska w rozmowie z „Plejadą”.

Okazuje się, że to nie koniec afery. W piątek 10 stycznia zarząd Cinkciarz.pl rozesłał do mediów.////wiadomość, w której wymienił szereg zarzutów wobec aktorki. Stwierdził, że Anna Dereszowska dba głównie o własny interes, w związku z czym – kierując się „pełną przejrzystością” – zdecydował się na publikację korespondencji z 44-latką.

„W swoich mailach oraz oświadczeniu w mediach społecznościowych pani Dereszowska powołuje się na «troskę o tysiące osób, które mogą być narażone na nieuczciwe praktyki». Z przeprowadzonej wymiany wiadomości wyraźnie jednak widać, że nacisk kładła przede wszystkim na natychmiastowy zwrot jej środków, z jasną zapowiedzią eskalacji sprawy do mediów w przypadku braku szybkiej reakcji” — podano w mailu od zarządu Cinkciarz.pl.

Zarząd zarzucił aktorce, że nie kontynuowała dialogu w celu wypracowania polubownego rozwiązania, lecz sięgnęła po „szantaż wizerunkowy”. To nie spodobało się szefom kantoru, którzy jej postępowanie określili jako „niewłaściwe” i „noszące znamiona wymuszania działań poprzez straszenie burzą medialną”.

„Szanujemy prawo każdego do obrony swoich interesów – rozumiemy, że brak dostępu do środków zawsze wywołuje uzasadniony niepokój. Uważamy jednak, że prowadzenie dyskusji w taki sposób, z zapowiedziami publicznej nagonki i z wyraźnymi groźbami medialnymi, może zostać odebrane jako próba szantażu, szczególnie jeśli w mailach jednoznacznie pada stwierdzenie z przekazem: «Albo zwrócicie mi pieniądze, albo idę do mediów»” — napisał zarząd Cinkciarza.

Z ujawnionej korespondencji wynika, że Anna Dereszowska była otwarta w kontaktach z zalegającą ze zwrotem spółką, a w jednej z wiadomości zamieściła dokładną treść oświadczenia, które miało pojawić się na jej Instagramie i uzasadniła swoje motywy dla takiego działania. Jak pisze „Plejada”: „Nadrzędnym był oczywiście fakt, że otrzymała zwrotu kwoty opiewającej na 436 620 zł, ale kolejnym był też brak należytej odpowiedzi na wcześniejsze próby kontaktu. Próbę ugody przesłaną do niej w dniu 18 grudnia Dereszowska zaś odrzuciła, tłumacząc to brakiem zaufania do spółki”.

Czytaj też:
Poruszona Anna Dereszowska o chorobie córki. „Idę do pracy i boję się, że coś się wydarzy”
Czytaj też:
Karol Strasburger stracił 30 tys. złotych. „To zaplanowane oszustwo”

Źródło: WPROST.pl / Plejada