O przygotowaniach Julii Roberts do roli kobiety lekkich obyczajów opowiedziała Barbara Marshall, żona nieżyjącego już reżysera „Pretty Woman” Garry'ego Marshalla. W 1989 roku kobieta udzielała się jako wolontariuszka w bezpłatnej przychodni w Los Angeles. – Garry nigdy nie odwiedzał mnie w klinice, bo był strasznym hipochondrykiem i chyba obawiał się, że się zarazi. Ale poprosił Julię, czy mogłaby przyjść i porozmawiać z niektórymi pacjentami – relacjonowała Barbara Marshall.
Tak Julia Roberts, która wygrała niedawno casting do roli Vivian, trafiła do miejsca, w którym częstymi gośćmi były kobiety pracujące na ulicy. – Zwerbowałam dwie młode dziewczyny, które regularnie pojawiały się w klinice i zapłaciłam im po 35 dolarów, by spotkały się z Julią. Wróciłam do pracy i po około 20 minutach usłyszałam krzyk Julii: „Barbara, idziemy na przejażdżkę. Wrócimy później” – relacjonowała żona reżysera „Pretty Woman”. Barbara wspominała, że lekko spanikowała, by nic złego nie stało się aktorce. Okazało się jednak, że Roberts dobrze odnalazła się w nowym towarzystwie, a obserwacje, które poczyniła, zaowocowały na ekranie.
Czytaj też:
Gwiazda „Seksmisji” wystartuje z listy Wiosny Biedronia
Julia Roberts - gwiazda „Pretty Woman”