Telewizje nie chcą reklamować filmu o Donaldzie Trumpie. „Tchórzostwo”

Telewizje nie chcą reklamować filmu o Donaldzie Trumpie. „Tchórzostwo”

Kadr z filmu „Wybraniec” i Donald Trump
Kadr z filmu „Wybraniec” i Donald Trump Źródło: M2 Films, Shutterstock/lev radin
Do kin na całym świecie za kilka dni trafi film o początkach kariery Donalda Trumpa. Na jego premierę biznesmen ostro zareagował.

W Stanach Zjednoczonych w decydującą fazę weszła kampania prezydencka. Zaledwie za kilka tygodni, bo już 5. listopada tego roku, Amerykanie wybiorą swojego przywódcę. Wiadomo, że główna bitwa rozegra się między Kamalą Harris oraz Donaldem Trumpem i na razie nic nie jest przesądzone. Wydaje się jednak, że premiera najnowszego filmu może dodatkowo utrudnić miliarderowi ponowne zajęcie fotelu prezydenta.

Film o Donaldzie Trumpie. O czym jest „Wybraniec”?

„Wybraniec” („The Apprentice”) to jedna z najgłośniejszych i najbardziej wyczekiwanych premier tego roku, która opowiada o początkach kariery młodego biznesmena, pnącego się po szczeblach nowojorskiej finansjery. W filmie poznajemy niezwykle wpływowego adwokata Roya Cohna (w tej roli Jeremy Strong), który trzęsie światem nowojorskich elit. Pewnego dnia spotyka on chcącego zrewolucjonizować rynek nieruchomości Donalda Trumpa (Sebastian Stan), którego bierze pod swoje skrzydła i uczy, jak za pomocą nawet najbardziej wyrachowanych metod osiągać upragnione cele. Jak pisze dystrybutor filmu M2 Films: „Z początku nieporadny i naiwny chłopak szybko okazuje się być pojętnym uczniem, a jego radykalna metamorfoza zaskakuje wszystkich, nawet jego mistrza”.

W produkcji nie pominęto najbardziej kontrowersyjnych wydarzeń z życia amerykańskiego miliardera. Twórcy przedstawili m.in. scenę gwałtu na pierwszej żonie Donalda, Ivanie Trump, która jest wariacją na temat incydentu opisanego przez kobietę w postępowaniu rozwodowym pary z 1990 roku.

„Pewnego razu w 1989 r. Donald Trump i ja mieliśmy stosunki małżeńskie, podczas których zachowywał się wobec mnie zupełnie inaczej niż podczas naszego małżeństwa. Jako kobieta czułam się naruszona... Określiłam to jako gwałt, ale nie chcę, aby moje słowa były interpretowane w sensie dosłownym lub przestępczym” – wyznała Ivana Trump w oświadczeniu z 2023 roku, jak cytuje „The Guardian”, czemu zaprzeczył sam Donald Trump.

Co więcej, w produkcji pojawiają się również wątki dotyczące niejasnej relacji Donalda Trumpa z innym miliarderem, a także te poświęcone uzależnieniu brata amerykańskiego polityka. Wyciąganie tych historii na światło dzienne nie spodobało się Donaldowi Trumpowi, który próbował zablokować premierę filmu, utrzymując, że jest ona „czystym zniesławieniem”. Argumenty najwyraźniej okazały się niewystarczające, bo już 11 października 2024 roku „The Apprentice” trafi do kin w Stanach Zjednoczonych. Z kolei 18 października pod nazwą „Wybraniec” będzie dostępny dla polskich widzów.

– Złożymy pozew, żeby odpowiedzieć na jawnie fałszywe tezy samozwańczych filmowców. Ten film to zwykły śmieć, czysta fikcja. Sensacyjnie przedstawia kłamstwa, a te zostały już dawno obalone. Podobnie jak w przypadku obozu Bidena, jest to ingerencja w wybory ze strony hollywoodzkich elit, które wiedzą, że prezydent Trump odzyska Biały Dom i pokona ich wybranego kandydata, ponieważ nic, co zrobili, nie zadziałało – twierdził w rozmowie z „Variety” Steven Cheung, rzecznik kampanii prezydenckiej Donalda Trumpa.

Z tego powodu promocja filmu w Stanach Zjednoczonych okazała się dość problematyczna. Otóż, jak podał „Deadline”, stacje ABC i CBS nie zgodziły się na emisję reklam filmu w trakcie debat oraz w programach informacyjnych. Równocześnie CBS wyraziło chęć emisji reklam filmu, jednak o innych porach dnia, niż tych, o które zabiegali twórcy. Taka decyzja spotkała się z krytyką ze strony Toma Ortenberga z Briarcliff Entertainment.

– Tchórzostwo tych, którzy sprawują władzę w Hollywood, nigdy nie przestaje mnie zadziwiać. Pomimo wszystkich przeszkód, cieszymy się, że możemy wprowadzić „Wybrańca” do kin – powiedział.

Czytaj też:
George Clooney wyśmiał Donalda Trumpa. Jego słowa rozbawiły miliony
Czytaj też:
Melania Trump o swoich nagich zdjęciach. „Czy nie potrafimy już docenić piękna ludzkiego ciała?”