Andrzej Kwaśniewski: Na rynek trafia książka, wywiad-rzeka z Przemysławem Saletą. Nie za wcześnie na takie podsumowania?
Przemysław Saleta: To nie jest podsumowanie. Właśnie dlatego, kiedy Aldona Sosnowska-Szczuka zaproponowała mi napisanie książki, początkowo nie bardzo chciałem się zgodzić. Jestem osobą, która koncentruje się na teraźniejszości. Nie wybiegam myślami za daleko w przyszłość, a przeszłość mam już za sobą, mam to już przemyślane. Dlatego nie bardzo chciałem się zgodzić na pisanie jakiejś książki biograficznej. Tym bardziej że nie sądzę, żebym jakoś specjalnie na to zasługiwał.
Natomiast po zastanowieniu uznałem, że nawet ze względu na moje dzieci warto by było napisać taką książkę, która by miała jakieś wartości motywacyjne, bo ja jestem szczęśliwy z tego, co zrobiłem, gdzie jestem, jaki jestem i z tego, że przeżywam życie według własnego scenariusza. Pomyślałem sobie, że można taką historię opowiedzieć.
O czym zatem jest ta książka?
Rozmowa toczy się wokół mojego życia zawodowego i prywatnego, ale bardziej w kontekście tego, jak sobie radziłem z różnymi problemami, a radziłem sobie w dużym stopniu dzięki temu, czego nauczył mnie sport. Summa summarum motywem przewodnim jest to, czego nauczyło mnie uprawianie sportu, jak mi się to przydaje nie tylko w życiu zawodowym, ale również prywatnym.
W twoim przypadku to się zresztą łączy?
Ja jestem takim tradycjonalistą pod tym względem, oldskulowym. Dla mnie sport to oczywiście jest rywalizacja sportowa, ale to jest też dużo innych wartości typu szacunek do przeciwnika, umiejętność uznania porażki. To jest sport, ktoś musi wygrać, ktoś musi przegrać, ciężko mieć pretensje do kogoś, kto cię pokonał, jeśli masz takie same szanse, żeby wygrać.
Sport nauczył mnie, że w gruncie rzeczy nie chodzi wcale o wygrywanie, tylko i w sporcie i w życiu chyba tak naprawdę chodzi o to, że masz marzenia, masz cel i w drodze do tego celu dajesz z siebie wszystko. Myślę, że warto mieć taką świadomość, bez względu na to, co robimy. Zawsze znajdzie się na świecie ktoś, kto w tej konkretnej rzeczy jest od ciebie lepszy.