Konkurs Piosenki Eurowizji jest telewizyjnym i społecznym fenomenem. Często krytykowany za niski poziom artystyczny utworów, nadal przyciąga przed ekrany (już nie tylko telewizorów) wielomilionową widownię, także w Polsce (konkurs obejrzała rok temu rekordowa liczba widzów). Mylą się ci, którzy twierdzą, że wystarczy wzajemne wsparcie lubiących się państw, by odnieść w nim sukces. Uniwersalnej recepty na zwycięstwo nie ma, choć najprościej byłoby powiedzieć: oryginalność. W niedzielę reprezentanci 37 krajów biorących udział w zaprezentowali się na turkusowym dywanie, a 9 maja rywalizacja ruszy na dobre.
Blanka w finale Eurowizji? Bukmacherzy dają jej duże szanse
Blanka, reprezentantka Polski (przez niektórych złośliwie nazywana reprezentantką TVP z uwagi na kontrowersje związane z głosowaniem w krajowych preselekcjach) w niedzielę błyszczała w Liverpoolu. Na jej długiej zielonej sukni znajdowało się fonetycznie zapisane słowo „baby”, od którego zaczyna się jej skrojony pod radiowe playlisty hit „Solo”. Tym samym piosenkarka zdystansowała się od tik-tokowych trendów, które bezlitośnie obśmiewały jej słaby wokalnie występ w krajowych preselekcjach.
Dopiero próby przed pierwszym półfinałem sprawiły, że na Blankę łaskawszym okiem spojrzeli eurowizyjni komentatorzy i krytycy naszej reprezentantki. Bukhmaherzy są jednak pewni – o ile pełen tropikalnych wizualizacji i żywiołowej tanecznej przerwy występ zapewni Blance gładki awans z drugiego półfinału do finału (obecnie 72 proc. szans), to szanse na zwycięstwo w finale są nikłe.
Trzeba jednak przyznać, że piosenkarka odrobiła lekcję po występie w krajowych preselekcjach. Przy tym zjednała sobie nowych sympatyków – płynnie mówi po angielsku, olśniewa urodą, a w filmach promocyjnych wypada bardzo naturalnie. To z pewnością może zapewnić jej większą rozpoznawalność i pomóc w zajęciu dobrego miejsca w finale. Tym bardziej, że niedostatki wokalu na żywo (warunek konieczny występu na Eurowizji) od 2021 roku mogą być wyrównywane dogranymi wcześniej chórkami.
Kto wygra Eurowizję 2023? Przed nami możliwe starcie Szwecji z Finlandią
Wyniki głosowania, które wieńczą każdy finał konkursu, to najbardziej emocjonujący element tego widowiska, od pewnego czasu głównie ze względu na rozbieżności w typowaniach jury oraz widzów. Jedno jest w miarę pewne – przewidywania zakładów buckmacherskich rzadko mylą się co do zwycięzcy.
Zdecydowanie ostrzejsza konkurencja do finału zapowiada się w pierwszym półfinale 9 maja. To tam na szczycie tabeli znajdują się Szwecja (reprezentowana w historii konkursu po raz drugi przez piosenkarkę Loreen) oraz fiński raper Käärijä, który wygląda jak postać przeniesiona ze świata wirtualnego do realnego. To może być starcie zupełnie dwóch, różnych stylistyk i osobowości.
Loreen, która zaprezentuje w Liverpoolu emocjonalny utwór „Tatoo”, ma już za sobą liczne komercyjne sukcesy i duże grono fanów za granicą. Młodszy od niej o 10 lat Käärijä, wielki fan zespołu Rammstein, jeszcze niedawno pracował jako edytor zdjęć w firmie brata. Muzyk postawił na szalone gatunkowe połączenie trance’u, rapu i popu, z mocno zapadającym w pamięć refrenem. Całości towarzyszy autoironiczny układ taneczny. Starcie w finale może być zażarte, a Loreen ma o co walczyć – jeśli wygra, będzie pierwszą w historii Eurowizji kobietą, która będzie w niej triumfować dwukrotnie.
Osobiście jestem ciekawa, jak w pierwszym półfinale poradzi sobie reprezentant Serbii Luke Black ze swoim onirycznym, elektronicznym utworem „Samo mi se spava”, w wizualnej oprawie kojarzącej się z grą komputerową. Rok temu widzowie znacznie dowartościowali punktami eksperymentalny występ jego rodaczki, Konstrakty. W tym roku, przed półfinałami szanse reprezentanta tego kraju na zwycięstwo to według bukmacherów mniej niż 1 proc.
O awans do finału jak co roku nie muszą się starać kraje Wielkiej Piątki, które odpowiadają za największy wkład finansowy w Europejską Unię Nadawców – Francja, Hiszpania, Niemcy, Wielka Brytania i Włochy.
Ukraina na Eurowizji 2023. „Najważniejsze, żebyśmy wygrali wojnę”
Zdecydowanie mniej pewne jest ponowne zwycięstwo w konkursie Ukrainy, choć bukmacherzy widzą ją w pierwszej piątce. Gdyby nie rosyjska wojna w tym kraju, finał odbyłby się właśnie u naszego sąsiada. W niedzielę muzycy z duetu Tvorchi zostali zapytani na turkusowym dywanie o to, czy spodziewają się kolejnej wygranej. Odpowiedzieli, że nie jest to ważne. – Najważniejsze, żebyśmy wygrali wojnę – podkreślili. Na ich marynarkach znajdowały się imiona dzieci z niedowagą, których matki doświadczały w ciąży stresu związanego z ostrzałami i poczuciem zagrożenia. Noworodki przeżyły dzięki inkubatorom zakupionymi ze zbiórki zorganizowanej przez duet.
Gwiazdy na Eurowizji 2023. Kto wystąpi w Liverpoolu?
W Liverpoolu usłyszymy też ukraińskich muzyków, którzy wygrywali konkurs oraz zajmowali w nim wysokie pozycje. Wśród nich jest Rusłana, która wywalczyła dla Ukrainy, pierwsze, historyczne zwycięstwo w tym konkursie w 2004 roku z piosenką „Wild Dances”. Rusłana miała nie otrzymać zaproszenia od organizatorów ani na półfinały, ani na finał, co z rozczarowaniem odnotowała w mediach społecznościowych, po tym jak fani zaczęli pytać o jej ewentualny udział w wydarzeniu. Ostatecznie, po serii niejasnych nieporozumień, widzowie mają zobaczyć w finale jej występ nagrany wcześniej w Kijowie.
Na żywo w Liverpool Arena wystąpią triumfatorzy kolejnych edycji z Ukrainy. Podczas parady flag wszystkich 26 finalistów zobaczymy m.in. Jamalę (zwyciężczyni z 2016 roku) i Kalush Orchestra (2022) oraz zdobywcy kolejnych miejsc, Verka Serduchka oraz Go_A. W pierwszym półfinale wystąpi brytyjska gwiazda urodzona w byłej Jugosławii, Rita Ora.
Półfinały 67. Konkursu Piosenki Eurowizji odbędą się 9 maja i 11 maja o 21:00, Blanka wystąpi w drugim. Finał Eurowizji w tym roku widzowie obejrzą w sobotę, 13 maja. Wydarzenia będą transmitowane przez TVP 1 oraz w internecie na kanale Eurovision Song Contest na YouTube.
Czytaj też:
Polska wciąż nie wygrywa Eurowizji. Czy jest sposób na przełamanie złej passy?Czytaj też:
Blanka podczas prób do Eurowizji nauczyła Brytyjczyków układu do swojej piosenki. Mamy wideo