Sinead O'Connor nazywa Prince'a „oprawcą kobiet”. Pisze o wizycie w „makabrycznej rezydencji” artysty

Sinead O'Connor nazywa Prince'a „oprawcą kobiet”. Pisze o wizycie w „makabrycznej rezydencji” artysty

Sinead O’Connor
Sinead O’Connor Źródło: Newspix.pl / ZUMA
Sinead O'Connor twierdzi, że przeżyła brutalną konfrontację z Prince'em, podczas gdy była gościem w jego „makabrycznej hollywoodzkiej rezydencji”. Nazywa artystę „agresywnym oprawcą kobiet”.

54-letnia irlandzka piosenkarka i autorka tekstów zdobyła największą sławę dzięki utworowi „Nothing Compares 2 U”, który wydany został w 1990 roku. Piosenka została napisana jeszcze latach 80. przez Prince'a, amerykańskiego muzyka, kojarzonego przede wszystkim z utworem „Purple Rain”, który zmarł w 2016 roku.

„Oprawca kobiet”

Sinead O'Connor opublikowała na łamach „The New York Timesa” fragmenty swojej książki „Rememberings”, która niedługo ma zostać wydana. W publikacji pisze o konfrontacji z Prince'em, do której dojść miało jeszcze przed wydaniem hitu „Nothing Compares 2 U”.

Artystka wspomina, że Prince zaprosił ją do swojej posiadłości w Hollywood, którą O'Connor nazywa „makabryczną”. „Skarcił mnie za przeklinanie w wywiadach, namawiał lokaja, by podał mi zupę, chociaż wielokrotnie odmawiałam i zasugerował bitwę na poduszki tylko po to, aby wsunąć w poszewkę twardy przedmiot, a później mnie nim uderzyć” – pisze piosenkarka. Jak mówi, sytuacja tak się zaogniła, że postanowiła uciec pieszo w środku nocy. Prince miał ścigać ją swoim samochodem, a ostatecznie wyjść z auta i gonić ją pieszo po autostradzie. „Musisz być szalonym, żeby być muzykiem, ale jest różnica między byciem szalonym, a byciem agresywnym oprawcą kobiet” – twierdzi.

O'Connor o podarciu zdjęcia papieża Jana Pawła II

O'Connor zapewniła, że jeżeli chodzi o piosenkę „Nothing Compares 2 U”, ma poczucie, że jest to utwór należący tylko do niej. Dodała jednak, że właściwie ma poczucie, że zniszczyła jej ona karierę, bo był to utwór pop, gdy ona miała siebie za piosenkarkę punkową i protestacyjną. W książce pisze, że dopiero, gdy podarła w programie „Satuday Night Live” zdjęcie papieża Jana Pawła II, „postawiło ją to z powrotem na właściwej drodze”. – Myślę, że bycie gwiazdą pop jest prawie, jak pobyt w więzieniu. Musisz być dobrą dziewczyną – podała.

Czytaj też:
Asystentka Marilyna Mansona przerywa milczenie. Opisała traumatyczne przeżycia

Źródło: The New York Times