Szczere wyznanie Maffashion. „Sugerowano, że dostanę pieniądze, gdybym poroniła”

Szczere wyznanie Maffashion. „Sugerowano, że dostanę pieniądze, gdybym poroniła”

Maffashion z synem Bastianem Janem
Maffashion z synem Bastianem Janem Źródło: Instagram / julia.kuczynska
– Popłakałam się i powiedziałam, że – jeśli będzie taka sytuacja, że cokolwiek się stanie ze względu na stres, to będzie wina mediów. Zasugerowano mi, że gdybym poroniła, to dostanę pieniądze – wyznała Maffashion w rozmowie z Baby by Ann.

W rozmowie z Katarzyną Burzyńską-Sychowicz dla portalu Anny Lewandowskiej Baby by Ann opowiedziała o trudnych początkach swojej ciąży. Blogerka modowa przyznała, że po tym, jak dowiedziała się, że zostanie mamą, straciła kontrolę nad swoim ciałem. – Mimo tego, że mogłam się spodziewać ciąży, kiedy się potwierdziła, straciłam równowagę w nogach i dwa razy uderzyłam o ścianę, idąc po telefon, żeby zadzwonić. Dosłownie zwaliło mnie z nóg – powiedziała.

Maffashion: Zanim zdążyłam poinformować bliskich, napisały o mnie media

Julia Kuczyńska opowiedziała również o swoich zmaganiach z prasą plotkarską. – Z reguły – jak te pierwsze trzy miesiące miną – jest względnie bezpiecznie, żeby o tym mówić, aczkolwiek to zawsze różnie bywa. Miałam wśród bliskich sytuacje, gdzie ciąże były stracone w szóstym czy w siódmym miesiącu, więc nie chciałam krzyczeć na prawo i lewo o moim stanie. Jak już się okazało, że z hormonami mam wszystko wyregulowane, powiedziałam mamie i znajomym. Wszyscy się cieszyli. Ale zanim zdążyłam poinformować drugą grupę bliskich, media napisały, że najprawdopodobniej w tej ciąży jestem. Złapali mnie pod kliniką z trudnymi ciążami, zadzwonili do Sebastiana, chcąc dopytać, czy potwierdzamy, że spodziewamy się dziecka i jednocześnie informując, że news ze zdjęciami spod kliniki na pewno zostanie opublikowany – przyznała.

Kuczyńska: Zupełnego spokoju nie miałam do samego rozwiązania

Jej partner – Sebastian Fabijański – chciał zapłacić dziennikarzom za to, żeby nie publikowano ich zdjęć. – Odpowiedziano nam, że to nie jest kwestia pieniędzy, że »szefowa każe«, że i tak je opublikują. Popłakałam się i powiedziałam, że – jeśli będzie taka sytuacja, że cokolwiek się stanie ze względu na stres, to będzie ich wina. Usłyszałam, że wtedy mam wygraną w sądzie. Zasugerowano mi, że gdybym poroniła, to dostanę pieniądze – wyznała Maffashion.

Blogerka modowa podkreśliła, że chciała opowiedzieć o ciąży na swoich zasadach. – Nie chciałam, żeby moje zdjęcia w ciąży krążyły w Internecie, bo ja sama ich nie publikowałam. Takiego zupełnego spokoju to nie miałam do samego rozwiązania – stwierdziła.

Czytaj też:
Elżbieta II ma kolejnego prawnuka. Poród nastąpił na podłodze w łazience