We wspomnianym wpisie artysta komentował „cameo”, do którego doszło w serialu HBO „Westworld”. Chodzi o pojawienie się na ekranie „Trzech D”: Davida Benioffa, Dana Weissa i Drogona. Wobec mieszanego odbioru tego pomysłu przez widzów, Martin postanowił stanąć w obronie żartu twórców. Podkreślał, że jest to jedynie „mrugnięcie okiem” do widza, którego w jego ocenie jest wyolbrzymiane. Zwrócił uwagę, że podobnego rodzaju zabawy w środowisku graczy komputerowych przyjmowane są niemal zawsze pozytywnie.
Pisarz stwierdził też, że sam jest wielkim fanem ukrywania w swoich dziełach tzw. „easter eggów” (jaj wielkanocnych, zabawnych niespodzianek). Założył się, że 98 proc. czytelników sagi „Pieśń lodu i ognia” nie wychwyciło na kartach książek pojawienia się trzech braci z trupy „Three Stooges” (polski tytuł ekranizacji ich przygód to „Głupi, głupszy, najgłupszy”). Podobnie jak pożarcia Triarcha Belicho przez gigantów czy wstawienie do książki rycerza z heraldyką zapożyczoną od zespołu Dallas Cowboys. Przyznał, że nawet nazwy rodów zapożyczał od trzech twórców fantasy: Jacka Vance'a, Rogera Zelazny'ego i Roberta Jordana.
Ujawnił wreszcie, że sam brał udział w serialowych cameo. Wcielił się w zombie w „Z Nation”, a w filmie „Sharknado 3” rekin odgryzał mu głowę. Wystąpił też w młodości w dwóch odcinkach serialu „Beauty and the Beast” („Piękna i Bestia”) z 1987 roku. Najwiąkszą niespodzianką dla fanów pisarza powinna być jednak informacja o jego występie w pilocie serialu „Gra o tron”. Jak zdradził Martin, był jednym z gości na ślubie Daenerys z Khalem Drogo. Niestety, była to wersja, w której Dany grała Tamzin Merchant. Jak wszyscy wiemy, ostatecznie wyświetlana była zupełnie inna, z Emilią Clarke.
facebookCzytaj też:
„Dom Smoka” – prequel „Gry o tron”. Wiadomo, kiedy zobaczymy serial o rodzie TargaryenówCzytaj też:
„Pieśń lodu i ognia” skończy się tak jak „Gra o tron”? George Martin komentuje: I tak, i nieCzytaj też:
„Gra o tron”. George R.R. Martin zdradził, jak powstała pierwsza scena