Tomasz Kammel uderzył w Mariusza Maxa Kolonkę. „Tu kończy się rozsądek”

Tomasz Kammel uderzył w Mariusza Maxa Kolonkę. „Tu kończy się rozsądek”

Mariusz Max Kolonko i Tomasz Kammel
Mariusz Max Kolonko i Tomasz Kammel Źródło: Newspix.pl / TEDI, PAP / Marcin Cholewiński
Były gwiazdor TVP opowiedział o karierze Mariusza Maxa Kolonko. Tomasz Kammel zdobył się na szczerość.

W piątek 7 lutego na Kanale Zero, który w zeszłym roku utworzył Krzysztof Stanowski, ukazał się nowy materiał autorstwa Tomasza Kammela. Były dziennikarz TVP tym razem postanowił przyjrzeć się karierze swojego byłego kolegi z redakcji. W dosadny sposób opowiedział o drodze „prezydenta Stanów Zjednoczonych Polski”.

Tomasz Kammel w Kanale Zero o Krzysztofie Stanowskim

W nowym odcinku na Kanale Zero Tomasz Kammel wspomniał o trwającej kampanii prezydenckiej, w której rywalizuje już ze sobą 12 kandydatów. Dziennikarz wydawał się być rozczarowany tym, że wśród nich nie ma człowieka, który mianował się „prezydentem Stanów Zjednoczonych Polski”. – Został wybrany w absolutnie uczciwych wyborach, bo sam się wybrał – drwił, mając na myśli Mariusza Max Kolonko.

– Nawet nie wiemy gdzie jest siedziba prezydenta Kolonki – jakiś biały domek, jakiś bungalow czy może biały barak... Chociaż nie, przepraszam, Barack nie był biały. (...) Dwie dekady temu Mariusz Max Kolonko był jednym z najbardziej rozpoznawalnych, podziwianych i nagradzanych polskich dziennikarzy. (...) Przystojny, pewny siebie, z amerykańskim akcentem i łobuzerskim luzem, jak nikt inny opowiadał o Ameryce. I potrafił nawet skomplikowane sprawy pokazać w sposób prosty, zrozumiały – mówił Tomasz Kammel.

Prezenter opowiedział o tym, jak „prosty chłopak z Bydgoszczy” trafił do Białego domu i relacjonował Polakom wydarzenia w USA. – Z Mariuszem odkrywaliśmy Amerykę, także w chwili jej największego dramatu. Wtedy, 11 września, i w kolejnych dniach, Mariusz był na szczycie profesjonalizmu, na szczycie pasji, emocji – wyliczał, dodając, że Kolonko to nie dziennikarz, a „showman, osobowość”.

– „Upadek”. To słowo najczęściej pada w odniesieniu do dzisiejszego Maxa. Co sprawiło, że wybitny dziennikarz, osobowość, zmienia się w osobliwość? (...) W telewizji nic nie trwa wiecznie – wiem o czym mówię. Albo sami coś spieprzymy, albo pomogą nam w tym kolejne polityczne miotły. Albo uwierzymy, że jesteśmy tak genialni, że należy nam się więcej – więcej sławy, wpływu, kasy. (...) Max zapragnął kariery solowej, bez zespołu – kontynuował były gwiazdor TVP.

Tomasz Kammel zauważył, że Kolonko na swoim kanale na YouTube nie informował, lecz zaczął agitować i komentować polską politykę. – To już było trochę niepokojące – ocenił, przytaczając niektóre publikacje kolegi po fachu. – Hannibal powiedział: „Znajdźmy drogę lub wytyczmy drogę”. XXIV wieki później Mariusz Max Kolonko postanowił wytyczyć nie tylko drogę, ale również granice i ustrój. Mianował się „prezydentem Stanów Zjednoczonych Polski”. Niestety, nikt nie wykrył u niego stanów gorączkowych i nie powstrzymał przed rozwaleniem szlabanu z napisem: „Stój, tu kończy się rozsądek” – stwierdził Kammel.

Co ciekawe, dziennikarz ma nadzieję, że Mariusz Max Kolonko powróci i przy okazji przyzna się do tego, że ma pewien problem. – W Ameryce kocha się tych, którzy nie boją się przyznać do porażki, do błędów, ale się podnoszą przy tym i stają do walki. Ci sami, ale nie tacy sami, bogatsi o doświadczenie, przeczołgani, ale nadal mający coś do zaoferowania światu, a wierzę, że Mariusz ma – ma talent, dar opowiadania, charyzmę, łobuzerski urok i fajnie, gdyby rozważył przeproszenie wszystkich, którym się to należy. Fajnie, gdyby pokazał, że jest człowiekiem krwistym, silnym, wrażliwym, który potrafi przyznać się do błędów – dodał.

Czytaj też:
Tomasz Kammel tłumaczy się ze słów do Jacka Kurskiego. „To moja największa wpadka”
Czytaj też:
Była gwiazda TVP zaapelowała do Nawrockiego. „Rozmawiałam z klerykiem”