Tamara Arciuch: W pewnym sensie zostałam zniszczona

Tamara Arciuch: W pewnym sensie zostałam zniszczona

Tamara Arciuch
Tamara Arciuch Źródło: PAP / FOTON
Nagonka była wtedy dość intensywna. Przez dwa lata właściwie nie było tygodnia, żebym się nie pojawiała na okładce jakiejś szmatławej gazety. Paparazzi chodzili za nami wszędzie, nie można było się ruszyć. Mieliśmy poczucie zaszczucia – mówi w podcaście „Wprost Przeciwnie” aktorka Tamara Arciuch.

Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Zagrałaś w „Utracie równowagi”, to film, który zostawia widza z wieloma pytaniami. Dotyczy przemocy w szkole teatralnej, ale to, co dzieje się w fabule, mogłoby się rozgrywać na wielu innych płaszczyznach życiowych.

Tamara Arciuch: Chyba o to chodziło, żeby film nie był skierowany tylko i wyłącznie do artystów, czy absolwentów szkół teatralnych, tylko żeby był pretekstem do opowiedzenia o manipulacji, o wyrafinowanej przemocy w ogóle.

Mówimy o przemocy psychicznej, bazującej na ambicjach młodego człowieka, którego łatwo po prostu omamić, łatwo nim manipulować.

Oglądanie programu i czytanie całości treści w dniu premiery nowych odcinków dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników korzystających z „WPROST PREMIUM”.

Odcinek dostępny jest w ramach promocji:

Na jakim etapie życia, w którym momencie uodporniłaś się już na pewnego rodzaju manipulacje? Bo jako młodzi ludzie faktycznie jesteśmy na to bardzo podatni, nieprzygotowani do zderzania się z tym wszystkim, co przynosi świat.

To na pewno był proces, bo to nie jest tak, że przychodzi poniedziałek i odhaczamy „o, dzisiaj już jestem odporna”. Jestem z pokolenia, dla którego przemoc i w ogóle ostre traktowanie studentów, młodych ludzi, było właściwie na porządku dziennym.

Przyszłam do szkoły i od razu dowiedziałam się, że nas trzeba zahartować, że musimy być odporni, że musimy być twardzi, bo potem w zawodzie będziemy spotykać różnych ludzi, którzy będą zachowywać się wobec nas bez delikatności, czy czułości.

I to było dość brutalne.

(…)

Tamara Arciuch: Kobieta zawsze dostaje większe cięgi niż facet
Źródło: Wprost