Na początku maja, Rutkowscy zorganizowali uroczystość odnowienia przysięgi małżeńskiej oraz Pierwszą Komunię świętą ich syna. Podczas wydarzenia, 10-latek w ramach komunijnego prezentu otrzymał dwa samochody – BMW E36 i elektryczny pojazd.
W związku z prezentami oraz wystawną imprezą rodzinę Rutkowskich zalała fala hejtu.
Rutkowscy odpowiadają na hejt
Wielu z internautów zwróciło uwagę na koszt prezentów. Większość dzieci przyjmujących sakrament Pierwszej Komunii Świętej dostaje w prezencie medaliki, rowery czy zegarki. Jednak niewiele osób może liczyć na prezent w wysokości niemal 200 tys. zł. – Uważają nas za ludzi skomercjalizowanych. To, że szalejemy, kupujemy Juniorowi samochody na komunię… Ale to jest nasza sprawa, co my kupujemy – odpowiada hejterom w wywiadzie dla portalu kozaczek.pl oburzony Krzysztof Rutkowski.
Okazuje się, że komunijne prezenty dla syna Krzysztofa Rutkowskiego nie są jedynymi samochodami, które dostanie 10-latek. W rozmowie z portalem „Kozaczek” rodzice pierwszokomunisty zdraddzili, że chłopak na 18. urodziny dostanie kolejne dwa samochody, które czekają na niego w garażu. Rutkowscy sprezentują mu samochody marki Mercedes i Hummer.
Syn Rutkowskiego komentuje prezenty
Do rozmowy portalu „Kozaczek” z rodzicami chłopca włączył się ich syn, który w dosadnych słowach odpowiedział hejterom. Stwierdził, że krytykujący powinni skupić się na swoich dzieciach zamiast na nim. – Zajmujcie się swoimi dziećmi, a mnie do tego nie mieszajcie! Co ich to obchodzi – odpowiada 10-latek.
Pierwszokomunista zdradził także swoje plany na przyszłość. Okazuje się, że zamierza pójść w ślady ojca. W rozmowie z portalem „Kozaczek” powiedział, że planuje zostać detektywem.
Krzysztof Rutkowski: Stać mnie na wszystko
Pod koniec marca w rozmowie z „Wprost” Krzysztof Rutkowski również powiedział, co myśli o swoich hejterach. – Oni są biedni, zazdrośni. Wielu z nich nie ma na rachunki, ledwo ciągnie do pierwszego. Komornik puka do drzwi i odbiera im komputer, bo nie spłacili rat. Więc lepiej na innych wylewać żółć. Gdy na portalach plotkarskich zaczęli pisać, że zarobiłem miliony w „Tańcu z gwiazdami”, mówiłem wprost, że jestem milionerem i nie chcę nic dla siebie. Całą gażę z programu przeznaczyłem na fundację wdów i sierot po poległych policjantach – powiedział Rutkowski.
– Mam satysfakcję z dawania. I jeśli ktoś jest moim przyjacielem, potrafię dać mu butelkę szampana za 4 tys. zł. Zapier…. jak dzik, stać mnie na wszystko. I to jest piękne. Jestem szczęśliwy – dodał Rutkowski w rozmowie z „Wprost”.
Czytaj też:
Plecak za 25 tys. zł., marynarka za 14, zegarek za 150. Rutkowski: Zapier...m jak dzik, stać mnie na wszystkoCzytaj też:
Spięcie w „Sprawie dla reportera”. Krzysztof Rutkowski zdenerwował Elżbietę JaworowiczCzytaj też:
Łzy w ćwierćfinale „Tańca z Gwiazdami”. Takiego pożegnania nikt się nie spodziewał