Trzy rundy pojedynku i łzy Marianny Schreiber. Tak przebiegała walka żony polityka PiS

Trzy rundy pojedynku i łzy Marianny Schreiber. Tak przebiegała walka żony polityka PiS

Marianna Schreiber
Marianna Schreiber Źródło:Instagram / @marysiaschreiber
Starcie Marianny Schreiber i Moniki Laskowskiej w oktagonie trwało trzy rundy. Sędziowie byli jednogłośni.

W połowie grudnia gruchnęła wiadomość, że Marianna Schreiber podpisała kontrakt z freakową federacją Clout MMA. Było to o tyle zaskakujące, że jeszcze kilka tygodni wcześniej żona polityka Prawa i Sprawiedliwości Łukasza Schreibera sprzeciwiała się organizacji jednej z edycji wydarzenia ze względu na kontrowersyjną walkę.

„Czy Pan Prezydent Andrzej Nowakowski chce, by miasto Płock było kojarzone z mordobiciem 19-letniej dziewczyny (Nikola – Nikita) ze schorowaną kobietą z problemem alkoholowym (Małgorzata Zwierzyńska – Goha Magical), która mogłaby być jej matką? Czy Pan Prezydent chce promować miasto przez patologię? A co, jeżeli kobieta dozna ciężkich urazów wewnętrznych? Wynajem miejskiej hali na taką imprezę ośmiesza miasto i wzywam Pana Prezydenta do zmiany decyzji” – pisała Marianna Schreiber.

Marianna Schreiber kontra Monika Laskowska. Tak przebiegał pojedynek

W piątek 29 grudnia żona polityka zawalczyła z Moniką Laskowską. Na początku starcia to Marianna Schreiber rzuciła się na swoją rywalkę i starała się trafić ją tzw. „wiatrakami”. Laskowska przetrwała natarcie i próbowała obalić przeciwniczkę.

Monika Laskowska lepiej rozpoczęła drugą rundę i trafiła przeciwniczkę dwoma prawymi sierpowymi. Na dalszym etapie Schreiber otrzymała ujemny punkt za chwytanie się siatki. Pod koniec rundy zaszła za plecy rywalki i doprowadziła do obalenia.

Trzecia runda zaczęła się od wejścia w klincz. W pewnym momencie Schreiber trzymała Laskowską za głowę, ale w tej pozycji to właśnie ta druga miała możliwość zadawania ciosów. Ostatecznie, po jednogłośnej decyzji sędziów, na kartach punkowych górą okazała się Schreiber.

Marianna Schreiber zalała się łzami. Wspomniała o mamie i trenerze

Jak relacjonowała Interia, Marianna Schreiber po zwycięstwie zalała się łzami, a po pierwszym pytaniu podczas wywiadu po walce zaniemówiła. Gdy udało jej się choć trochę opanować emocje, podziękowała mamie. – To ona daje mi siłę od dziecka. Trzy razy myślałam, że nie dam rady, ale się udało. Siedem tygodni ciężkiej pracy mojej i trenera. Jemu też dedykuję ten sukces – powiedziała.

Czytaj też:
Mariusz Pudzianowski zdradził, jak długo będzie walczyć. Wtedy może skończyć karierę
Czytaj też:
Jan Błachowicz walczy o powrót do zdrowia. Po jednej operacji czeka go kolejna

Źródło: Interia.pl / Sport.pl