Po gruntownej zmianie w mediach publicznych w państwowych spółkach część dziennikarzy straciła pracę. Osoby, które były blisko związane z „Wiadomościami” TVP i kanałem TVP Info zdecydowały się relacjonować wydarzenia za pośrednictwem TV Republika.
Jak wynika z ustaleń Wirtualnych Mediów, mogą w ten sposób łamać zakaz konkurencji. – Jeżeli w umowach mają zapis że nie mogą wykonywać pracy na rzecz konkurencji podczas trwania umowy z TVP, to takim dziennikarzom mogą grozić kary umowne – mówi portalowi Maciej Lipiński, radca prawny i specjalista ds. prawa konkurencji.
Dziennikarze tworzący „19:30” obawiają się sabotażu. Nagrywają poza studiem TVP
Nie jest też tajemnicą, że wiadomości TVP w nowej formule powstają w trudnych warunkach. Politycy opozycji utrzymują, że media publicznej zostały „nielegalnie przejęte”, dlatego dyżurują w siedzibach spółek Skarbu Państwa i podejmują interwencje poselskie. Wiele emocji wzbudziło pierwsze wydanie „19:30”. Emisja programu przyciągnęła przed telewizory sporą rzeszę odbiorców. Pojawiały się komentarze, że informacje przekazywane są w sposób obiektywny, ale... nudny.
Opinie te dotarły do nowego prezesa TVP, który przyznał, że to „wymarzona opinia”. „Program informacyjny w publicznej telewizji nie jest miejscem na fajerwerki, tanie granie na emocjach, a już na pewno nie miejscem na nagonkę, kłamstwa i manipulacje. Telewizja publiczna wraca do swoich widzów. Do każdego polskiego domu. Będzie miejscem, które łączy, a nie dzieli” – przekonywał.
Tak powstaje nowy program TVP. Dziennikarze nie korzystają ze studia, bo boją się sabotażu
Wirtualne Media informują, że dziennikarze programu „19.30” piszą i montują materiały w redakcji TVP Sport. „Studio programu nie mieści się jednak w Telewizji Polskiej, tylko jest wynajmowane od ZPR Media przy Wale Miedzeszyńskim w Warszawie” – podaje portal.
Okazuje się, że przy budynku należącym do ZPR Media stoi wóz transmisyjny, który przesyła sygnał programu. – Obawiamy się sabotażu ze strony starej ekipy albo polityków PiS. Zapowiedź Marka Czyża o nowym programie informacyjnym zrealizowano jeszcze ze studia S7 na Woronicza. Po chwili wtargnęli tam posłowie PiS – mówi Wirtualnym Mediom dziennikarz z nowej ekipy TVP, który pragnie zachować anonimowość.
W sobotę w siedzibie Telewizji Polskiej przy stołecznym placu Powstańców Warszawy doszło do serii nietypowych incydentów. Na miejscu, w ramach interwencji poselskiej pojawił się późnym popołudniem Jarosław Kaczyński.
Czytaj też:
Takiego wydania wiadomości TVP nie było od dawna. Co pokazano w „19.30”?Czytaj też:
Widzowie obawiają się o przyszłość programu „Jeden z dziesięciu”. Tadeusz Sznuk zabrał głos