Justyna Kowalczyk spełnia obietnicę daną zmarłemu mężowi. Zaskoczyła wszystkich

Justyna Kowalczyk spełnia obietnicę daną zmarłemu mężowi. Zaskoczyła wszystkich

Justyna Kowalczyk
Justyna Kowalczyk Źródło: PAP / Grzegorz Momot
Justyna Kowalczyk zaskoczyła wszystkich i postanowiła spędzić obietnicę daną zmarłemu mężowi już kilka dni po jego pogrzebie.

Tragiczna śmierć Kacpra Tekieliego wzbudziła wielki smutek wszystkich fanów jego żony Justyny Kowalczyk-Tekieli. Mężczyzna zmarł w Alpach podczas jednej z wycieczek górskich. Przyczyną niefortunnego splotu zdarzeń miała być lawina śnieżna. W mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo wpisów, którymi ludzie żegnali himalaistę i życzyli dużo siły oraz składali kondolencje byłej biegaczce narciarskiej. Podczas pogrzebu zwróciła się przede wszystkim do ludzi przybyłych na cmentarz.

Justyna Kowalczyk-Tekieli zabrała głos na pogrzebie męża

Pogrzeb sportowca odbył się 30 maja i miał charakter świecki. Na uroczystość złożyła się zatem laudacja oraz kondukt. Była biegaczka narciarska wygłosiła wzruszające przemówienie. – Nie będę mówić do Kacpra. Będę mówić do was. Mimo śmierci nie mam wrażenie, że czegoś się od niego nie dowiedziałam. Jeszcze kilka dni przed przyszedł do domu spełniony. Nawet gdy robił wszystkie karkołomne rzeczy, to cele musiały być spełnione. Byłam żoną alpinisty. Nie unikaliśmy trudnych rozmów, żadne z nas nie uciekało od śmierci. Byliśmy świadomi, co może się wydarzyć – powiedziała Justyna Kowalczyk-Tekieli.

W dalszej części podziękowała jego przyjaciołom za wsparcie i udział w poszukiwaniach. Nawiązała też do ich wspólnego dziecka. – Hugo. Będziemy żyć, tak jak nauczył nas Kacper. Będziemy jeździć i zdobywać świat. Hugo miał cudownego tatę – dodała.

Justyna Kowalczyk zaskoczyła wszystkich

Teraz okazuje się, że Justyna Kowalczyk szybko wprowadziła w życie swoje plan. Już 1 czerwca opublikowała materiały, na których widać jak świętuje z Hugo Dzień Dziecka. Sportowczyni wybrała się na rower, a w tle było widać góry. Natomiast następnego dnia rano pochwaliła się, że dobyła Giewont. To jej pierwszy szczyt po stracie ukochanego. Pokazała też zrzut ekranu z aplikacji, dzięki której możemy zobaczyć, jaką trasę pokonała.

Okazuje się, że Kowalczyk przebiegła dystans 10,5 kilometrów i wspięła się na szczyt góry w niespełna półtorej godziny.

instagramCzytaj też:
Edyta Górniak odpowiedziała fance. Nazwała ją „baranem”
Czytaj też:
Katarzyna Pakosińska straciła ciążę. Zdradziła, co usłyszała w Polsce. „Niech Kasia przecierpi”