Marianna Schreiber podczas programu PRIME MMA stoczyła pojedynek z mężczyzną. Jej rywalem był Marek Jówko, znany w internecie jako „najgorszy polski dziennikarz”. Marianny nikomu przedstawiać nie trzeba.
Marianna Schreiber kontra Marek Jówko. Na pięści
Choć nie była to żadna oficjalna gala, a jedynie walka w programie, pojedynek odbił się szerokim echem w mediach. Starcie kobiety z mężczyzną w sportach walki do tej pory pozostawało jedynie w sferze teoretycznych rozważań. Tym razem jednak doszło do konfrontacji, która mogła zaskoczyć. Naprzeciwko siebie stanęli celebrytka, żołnierka, wojowniczka i aktywistka – jak sama siebie nazywa – Marianna Schreiber oraz Marek Jówko, który popularność w sieci zdobył jako streamer i twórca kanału „Loża Szyderców”. Swój debiut we freak fightach zaliczył w styczniu ubiegłego roku podczas Prime Show MMA, gdzie zmierzył się z Michałem Cichym. Premierowa bójka zakończyła się już po 30 sekundach interwencją sędziego, bo Jówko nie był w stanie nawet skutecznie bronić się przed ciosami.
Celebryta wyleciał z ringu
Starcie z kobietą również nie potoczyło się po jego myśli. Tym razem porażka była jeszcze bardziej widowiskowa. Jówko walczył w czapce Mikołaja, może chciał nawiązać do świątecznego klimatu, a może lekceważeniem wytrącić rywalkę z równowagi. Nie udało mu się, bo — jak widać na nagraniu — Marianna potraktowała walkę śmiertelnie poważnie. O początku rzuciła się na rywala, młócąc cepami, niczym Kmicic w słynnym pojedynku z Wołodyjowski. Zasypała „najgorszego polskiego dziennikarza” takim gradem, że w końcu wywaliła go poza klepisko, czyli tzw. strefę młócki, która w tym „pojedynku” udawała ring. Nokdaun Jówki zakończył walkę, a sędzia uniósł w geście zwycięstwa rękę Schreiber.
Marianna straszy mężczyzn, oberwało się każdemu
Marianna w swoim stylu podsumowała wydarzenie w mediach społecznościowych. „Od dziś wszyscy obrażający mnie mężczyźni, nie mają do mnie podjazdu. Walczę!” — napisała na Instagramie.
Radość ze zwycięstwa mogły jednak trochę zepsuć komentarze jej własnych obserwatorów. Pod wpisem pojawiły się bowiem dość złośliwe uwagi, kwestionujące zarówno wygraną, jak i rangę pojedynku. Od internautów po równo oberwało się obojgu „wojownikom”. „Ty się starałaś, a on dostał hajs, żeby się podłożyć”, „Jowko to jowko. To nie facet Maryśka” — pisali komentujący.
Czytaj też:
Martyniuk odpiął wrotki. Nawołuje do buntu?Czytaj też:
Schreiber o powinnościach w związkach. Ostre słowa o mężczyznach i feminizmie
