„Familiada” znika z TVP? Karol Strasburger: Trudno, muszę schylić głowę

„Familiada” znika z TVP? Karol Strasburger: Trudno, muszę schylić głowę

Karol Strasburger
Karol Strasburger Źródło:Facebook / Familiada TVP S.A.
Karol Strasburger odniósł się do niepewnej przyszłości kultowego programu Telewizji Polskiej. Czy „Familiada” będzie emitowana?

„Familiada” to jeden z najdłużej emitowanych i najbardziej charakterystycznych dla TVP programów. Teleturniej jest emitowany już od 30 lat i niezmiennie prowadzi go Karol Strasburger. Wiele osób zastanawiało się, czy po zmianach w stacji również ten format przestanie być emitowany. Teraz aktor z pokorą opowiedział o przyszłości show.

Karol Strasburger o przyszłości „Familiady”

Karol Strasburger już kilka dziesięcioleci prowadzi w Telewizji Polskiej kultowy teleturniej, który dodatkowo uświetnia swoim poczuciem humoru. W tym czasie przeżył różne rządy TVP, a jego program nie był zdejmowany z anteny. Wszystko przez wzgląd na jego zachowanie. – Ludzie niezależnie od tego, kto staje na czele miejsca ich pracy, muszą pozostać profesjonalni, wykonywać swoją pracę najlepiej jak potrafią i ustalić przede wszystkim granice, gdzie prywatne sympatie polityczne i etyka zawodowa nie mają prawa wchodzić sobie w drogę – utrzymywał w rozmowie z „Plejadą”.

Teraz aktor udzielił wywiadu „Jastrząb Post”, w którym ujawnił, że uważa, iż pewne formaty powinny zniknąć z anteny TVP, z uwagi na to, że telewizja publiczna utrzymuje się z pieniędzy podatników. – Trzeba pamiętać, że telewizja publiczna nie żyje ze swoich pieniędzy, a to są pieniądze publiczne, podatników. Wydaje mi się, że telewizja powinna przejąć to, co było jeszcze jakiś czas temu, czyli prawdziwą sztukę i „Teatr Telewizji”. Żeby nie było tylko disco polo i rzeczy najprostszych – powiedział.

W dalszej części rozmowy Karol Strasburger został zapytany o swoją przyszłość u publicznego nadawcy. Wówczas okazało się, że choć podpisał umowę z producentem, czyli firmą Astro, na kolejny rok (90 odcinków), to nie wie, jak na jego działalność zareaguje nowe szefostwo. Ujawnił też, jak zachowałby się w przypadku zwolnienia.

– Można się zastanawiać, czy nowy prezes będzie akceptował to, co robiłem do tej pory. Ale ma prawo mieć swoje zdanie czy poglądy i to jest właśnie ta demokracja. Nawet jeśli to będzie przeciwko mnie i ktoś uzna, że jemu się mój program nie podoba, to trudno, muszę schylić głowę, starać się, a być może robić coś innego gdzie indziej. Nie mogę o to walczyć (…) i obrażać się na niego. Tak nie może być, a właśnie tak się teraz dzieje w telewizji – ocenił.

Na razie wiadomo jednak, że TVP wyraziła chęć zakupu kolejnych odcinków, a zarazem kontynuacji emisji. Można przypuszczać, że to przez wzgląd na strategię i neutralność Karola Strasburgera – dzięki temu jego niekwestionowany dorobek nigdy nie był zależny ani związany z tym, kto akurat stał na czele miejsca, w którym pracował. – Jestem przeciwny bieganiu z pudełkiem wazeliny, bombonierką i kwiatkami na tzw. łubu dubu do prezesa. Nie ma nic gorszego, jeżeli człowiek nie ma swojego zdania, dekalogu określonych wartości, szacunku do siebie ani potencjału – twierdził aktor.

Czytaj też:
Wzruszający wpis Karola Strasburgera. Zwrócił się do Jadwigi Barańskiej
Czytaj też:
Pracownicy „Panoramy” narzekają na skandaliczne warunki. „Nie ma okien ani świeżego powietrza”

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl / Jastrząb Post, Plejada