Szokujące kulisy relacji Diddy'ego i Justina Biebera. „To, co robili temu chłopcu, jest popi***one”

Dodano:
Sean „Diddy” Combs i Justin Bieber Źródło: Shutterstock / Kathy Hutchins, Newspix / IMAGO
Szef wytwórni muzycznej wspomniał o przykrych wydarzeniach z przeszłości Justina Biebera. To Diddy ma odpowiadać za kryzysy psychiczne 30-latka.

Od kilku miesięcy niezwykle głośno jest o zarzutach wobec Seana „Diddy'ego” Combsa, który został oskarżony o przemoc seksualną, molestowanie, a nawet handel ludźmi. Raper przebywa w areszcie w Nowym Jorku i już kilkukrotnie składał wnioski o wcześniejsze zwolnienie za kaucją w sądzie federalnym na Manhattanie. Sędziowie jednak uporczywie odrzucają te prośby oraz oferowane 50 mln dolarów i wszystko wskazuje na to, że muzyk będzie musiał czekać do czasu majowego procesu. Cały czas jednak do mediów przedostają się kolejne informacje na temat organizowanych przez 55-latka imprez i jego innych nieodpowiednich zachowań. Właśnie ujawniono te dotyczące Justina Biebera.

Relacja Seana Combsa i Justina Biebera

Nie jest tajemnicą, że przez wiele lat Sean Combs utrzymywał bliskie relacje z Justinem Bieberem. Raper poznał młodego artystę, gdy ten miał zaledwie 13 lat. Kilka lat później Bieber był już jego regularnym podopiecznym. W sieci krąży w ostatnim czasie ich nagranie z 2009 roku, w którym Diddy mówi: „Ma 48 godz. z Diddym. Spędzimy razem czas i nie możemy ujawnić, co będziemy robić, ale to zdecydowanie spełnienie marzeń 15-latka. Dali mi go pod opiekę. Jest podopiecznym Ushera, ale przez następne 48 godzin będzie ze mną i porządnie zaszalejemy”.

W mediach pojawiają się pogłoski, jakoby ich kontakty nie były zdrowe, a teraz zdają się to potwierdzać słowa Mariona „Suge” Knighta, byłego szefa Death Row Records. Mężczyzna niedawno skrytykował milczenie innych raperów (takich jak m.in. Jay-Z czy Snoop Dogg) w tej sprawie. Z kolei w niedawnym wywiadzie otwarcie oskarżył Seana Combsa o umożliwianie relacji małoletnich z dorosłymi mężczyznami, co miało dotyczyć także Justina Biebera.

– Diddy organizował Justinowi Bieberowi „romantyczne wycieczki” z dorosłymi, „odnoszącymi sukcesy” mężczyznami. Kwestia narkotyków i rzeczy, które pozwolił, by dorośli robili temu chłopcu, jest niezdrowa i popi***ona – stwierdził Marion Knight.

Dopytywany przez dziennikarza, co dokładnie mężczyźni mieli robić nastoletniemu wówczas Kanadyjczykowi, mężczyzna odpowiedział, że „uprawiali z nim seks”. Następnie Knight ocenił, że Justin Bieber mógł stać się jedną z największych gwiazd muzycznych, gdyby nie trudne okoliczności z przeszłości i brak wsparcia w młodym wieku.

– Nie lubię o tym mówić, bo naprawdę lubię Justina Biebera. Nie doszłoby do tego, gdyby pochodził z zamożnej rodziny. Problem w tym, że Justin Bieber pochodzi z biednej rodziny. Ale ten młody człowiek był tak utalentowany, że mógł być większy niż Michael Jackson – dodał były szef Death Row.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...