Anna Popek o zwolnieniach w TVP. „Nie będę płakać”
W minionych tygodniach wiele osób związanych w ostatnich latach z Telewizją Polską straciło pracę. Wymieniono skład zespołów redakcyjnych pracujących głównie nad programami publicystycznymi, jednak wiele osób zastanawia się, co stanie się z osobami pracującymi w dziale rozrywkowym. Niektórzy twierdzą, że również powinni otrzymać wypowiedzenie i wiele wskazuje na to, że część z nich właśnie to spotka. Podobno TVP ma się pożegnać w najbliższym czasie m.in. z Anną Popek. Teraz dziennikarka wyjawiła, jak się z tym czuje.
Anna Popek traci pracę w mediach publicznych
Pod koniec grudnia Anna Popek straciła pracę w Polskim Radiu, w którym prowadziła „Leniwe popołudnie” w Trójce i „Między nami kobietami” w PR24. Obwieściła też, że w styczniu planuje wyjechać na kilka tygodni za granicę i poświęcić się nauce francuskiego. Wiele osób uważa, że prezenterka zaplanowała w tym terminie wyjazd, ponieważ niewykluczone, że wkrótce straci także pracę w „Pytaniu na śniadanie”. Teraz dziennikarka odniosła się do tych spekulacji i zamieściła w sieci wideo, w którym nawiązała do zmian w Telewizji Polskiej i szczerze opowiedziała, jak się czuje bez obowiązków zawodowych.
– Wcale bym nie chciała, żeby się wszystko zmieniało, bo są rzeczy, które naprawdę kocham. I do nich należą telewizja i media, i kontakt z ludźmi. To naprawdę dodaje mi sił i jest powodem do tego, żeby wstać. Teraz np. się budzę i myślę sobie: „Jezu, po co się budzę? Nie ma powodu, żeby wstawać, iść do pracy, przygotować coś”. To okropne, coś na pograniczu depresji, ale nie daję się – stwierdziła.
W dalszej części swojej wypowiedzi wyjawiła, że nie zamierza teraz żebrać o pracę ani rozczulać się nad tym, co minęło, więc swoje myślenie chce przekierować na inne tory. – To, o co możemy zawalczyć, to jest tylko przyszłość. Należy całą swoją uwagę skierować na to, jak wykorzystać pojawiające się nowe możliwości lub jak je wygenerować. (...) To trudne zadanie, ale nie ma wyjścia, bo przecież nie siądę i nie będę płakać, ani też nie będę żebrać, chociaż wielu pewnie by się bardzo ucieszyło. Jeżeli oglądają mnie tacy, to ich serdecznie pozdrawiam — nawet nie możecie liczyć na to; nie będę płakać i żebrać, mam swoją godność, wykształcenie i kompetencje — dodała Anna Popek.
Komentarze pod wideo prowadzącej „Pytania na śniadanie”
Co ciekawe, Anna Popek nie może liczyć na duże wsparcie fanów w komentarzach. Okazało się, że część osób pod opublikowanym przez nią postem wypowiada się dosyć krytycznie na temat słów prezenterki. Czytamy: „Jak można mówić o godności, gdy pracowało się przez tyle lat w telewizyjnej szczujni i tubie propagandowej PiS-u?”, „Będzie pani miała teraz dużo czasu na sprzątanie, pani Aniu” czy „Trzeba było nie wysyłać maili do Dworczyka i nie być na posyłki PiS-u. Powodzenia w TV Republika”.
Zdarzyły się także dłuższe komentarze: „Ku wielkiemu zdziwieniu słyszę pobrzmiewające w Pani wypowiedziach zaskoczenie, ba, poczucie pokrzywdzenia... Naprawdę nie rozumiem. Czy Pani nie zdawała sobie sprawy, że prowadząc uroczystości o politycznym charakterze czy współprowadząc program „W kontrze”, program pełen nienawiści i braku zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości, dała Pani przyzwolenie na taką formę i treść przekazu?”, „Pani Aniu, przecież jest pani inteligentna – nie widziała pani tej propagandy w TVP? Proszę sobie nie umniejszać inteligencji. Trzeba było pomyśleć wcześniej. Zawsze będziemy kojarzyć panią z propagandową stacją. MILCZENIE JEST ZGODĄ. Pani milczała. Są inne zawody. Może pani pracować na poczcie, w sklepie, w biurze podróży czy w zakładzie krawieckim. Życzę wszystkiego dobrego” oraz „Nie rozumiem tego całego płaczu „gwiazd” TVP. Dziennikarze, prezenterzy zawsze się zmieniali. Idzie nowe i trzeba to zaakceptować. Czy w innych miejscach pracy, jak kogoś zwalniają, to ktoś się za nim wstawia? Takie życie, pracodawca sam dobiera sobie współpracowników. A w telewizji zarabiali takie pieniądze, że chyba wystarczy im na dostatnie życie przez długi czas”.