Jolie sprzedała swoje udziały w ukochanej winnicy Pitta. Aktor mści się na byłej żonie?

Dodano:
Angelina Jolie i Brad Pitt Źródło: PAP / JIMMY MORRIS
Kolejny spór sądowy Angeliny Jolie i Brada Pitta. Aktorka domaga się co najmniej 350 milionów dolarów. W tle zabytkowy zamek i winnica.

Brad Pitt i Angelina Jolie przez lata byli najpopularniejsza parą Hollywood. Aktorzy pobrali się w 2014 roku, po 10 latach związku, a po dwóch latach od złożenia sobie uroczystej przysięgi, Jolie złożyła pozew o rozwód. Aktorka argumentowała to „różnicami nie do pogodzenia”.

Chwilę później wyszło jednak na jaw, że powodem, przez który aktorka odeszła od męża był jego atak na pokładzie prywatnego samolotu. Miało dojść nie tylko do gróźb, ale także do rękoczynów, a Pitt miał być pod wpływem alkoholu.

Brad Pitt pozwał Angelinę Jolie. Chodzi o udziały w wspólnym biznesie

Angelina Jolie miała chcieć się zemścić na byłym mężu i sprzedała udziały w winnicy, nie pytając aktora o zgodę. Zgodnie z relacją Brada Pitta byłe małżeństwo podpisało umowę, z której wynika, że żadne z nich nie sprzeda udziałów bez zgody drugiego eksmałżonka. Gwiazdor pozwał celebrytkę.

Jolie natomiast twierdziła, że żadnej umowy nie było, a ona sprzedażą udziałów chciała „zamknąć ten głęboko bolesny i traumatyczny rozdział życia jej i jej dzieci”.

Angelina Jolie twierdzi, że Brad Pitt działa na niekorzyść inwestycji. Kwota odszkodowania zwala z nóg

Teraz to aktorka postanowiła pozwać ojca swoich dzieci. Według niej źle zarządzał firmą, co doprowadziło do stracenia funduszy. CNN dotarło do sądowych dokumentów, z których wynika, że Brad Pitt „miał trwonić aktywa firmy”. Aktor miał wydać miliony m.in. na renowację basenu, czterokrotną budowę i przebudowę klatki schodowej oraz odnowienie studia nagraniowego.

Aktorka domaga się co najmniej 350 milionów dolarów. Prawnicy gwiazdora odmówili wyjaśnień w tej sprawie. Zarzuty nazwali absurdalnymi. Zwrócili też uwagę, że różowe wino produkowane w posiadłości zostało niedawno uznane przez magazyn „Le Figaro” za najlepsze w Prowansji.

Źródło: Wprost / cnn
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...