Robert Pattinson o „podstępnych” standardach, narzucanych mężczyznom. „Stosowałem każdą możliwą dietę”

Dodano:
Robert Pattinson w filmie „Zmierzch” (2008) Źródło: Summit Entertainment
Robert Pattinson jest jednym z najbardziej rozchwytywanych aktorów naszych czasów. W rozmowie z magazynem „ES” opowiedział jednak o tym, jaką cenę muszą płacić mężczyźni, by znaleźć się „na topie”.

Robert Pattinson debiutował w „Targowisku próżności” w 2004 roku. Potem pojawił się w „Klątwie pierścienia”, „Harrym Potterze i Czarze Ognia” i „Zmierzchu”, który przyniósł mu ogromną rozpoznawalność. Przez lata obserwujemy, jak Pattinson powoli odchodzi od ról filmowych amantów, jak w „Wodzie dla słoni” czy „Uwodzicielu”. Wciela się w główne role w produkcjach najbardziej znanych na świecie reżyserów, jak „Batmanie” Matta Reevesa, „Tenecie” Christophera Nolana czy „Lighthouse” Roberta Eggersa.

Pattinson o liczeniu kalorii i dietach, które stosował

Ostatnio 36-letni aktor udzielił intymnego wywiadu magazynowi „ES”, na którego pojawił się okładce. Stwierdził, że przed mężczyznami, zarówno w Hollywood jak i poza nim, stawia się „zdradzieckie” standardy dotyczące wyglądu zewnętrznego.

– Nawet jeżeli tylko liczysz kalorie – to samo w sobie jest uzależniające i nie zdajesz sobie sprawy, jak zdradzieckie i podstępne, dopóki nie jest za późno – powiedział Pattinson w wywiadzie.

Choć, jak przyznał, nigdy nie walczył z błędnym postrzeganiem własnego ciała, próbował stosować każdą dietę, o której tylko można pomyśleć.

– Kiedyś jadłem przez dwa tygodnie tylko ziemniaki posolone himalajską solą. Najwyraźniej ma to oczyścić organizm. Na pewno schudniesz – stwierdził. – Cieszyłem się np. z diety, w której cały czas jesz deski wędlin i serów. Nie zdawałem sobie jednak sprawy z tego, że nie mogę np. w tym czasie pić piwa, bo kompletnie mija się to z celem – opowiedał.

Pattinson: Jeżeli cały czas ćwiczysz, jesteś częścią problemu

Przypomnijmy, tuż przed premierą „Batmana” Pattinson powiedział w wywiadzie dla „GQ”, że nie ma żadnego „planu treningowego”. – Myślę, że jeśli cały czas ćwiczysz, jesteś częścią problemu. Stworzyłeś precedens. Nikt tego nie robił w latach 70. Nawet James Dean. Dosłownie – nie robię prawie nic – odpowiedział.

W rozmowie z „ES” aktor nawiązał do tej wypowiedzi. – Miałem tyle kłopotów, mówiąc, że nie ćwiczę, nawet od mojego trenera – stwierdził.

Źródło: WPROST.pl / ES Magazine
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...