„Czarna pantera: Wakanda w moim sercu” z kasowym rekordem wszech czasów!
Na całym świecie film „Czarna pantera: Wakanda w moim sercu” zarobił już spektakularne 220 mln dolarów, z czego 150 mln dolarów na 55 rynkach zagranicznych. Sukces filmu ma słodko-gorzkie podłoże. Twórcy kontynuacji hitu stanęli w obliczu szokującej tragedii czyli śmierci Chadwicka Bosemana, który nadał tytułowej Czarnej Panterze jedynego w swoim rodzaju charakteru. Aktor zmarł w 2020 roku na raka w wieku zaledwie 43 lat. Film, który oglądać możemy teraz w kinach, ma być hołdem dla Bosemana. Bohaterowie filmu i całe królestwo Wakandy będą zmagali się w nim z rzeczywistością po śmierci króla T'Challi. Krytycy już licznie chwalą zręczne podejście do tematu Ryana Cooglera.
„Black Panther: Wakanda Forever” napotkała również inne przeszkody. Film kręcony był w szczycie pandemii COVID-19. Produkcja musiała też zmagać się z poważną kontuzją Letitii Wright, co wymagało przerwania zdjęć na kilka tygodni. Z pewnością tytuł nie zarobi aż tyle, co pierwszy z serii, biorąc pod uwagę fakt, że Chiny i Rosja cztery lata temu były głównymi rynkami filmowymi. Obecnie Chiny stały się w dużej mierze niedostępne dla hollywoodzkich produkcji, a w rosyjskich, z uwagi na inwazję tego kraju na Ukrainę, nie są wyświetlane. Przypomnijmy, film „Czarna Pantera” z 2018 roku zarobił na całym świecie 1,4 mld dolarów.
„Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu”
W najnowszej produkcji Marvel Studios – „Czarna Pantera: Wakanda w moim sercu”, Królowa Ramonda (Angela Bassett), Shuri (Letitia Wright), M’Baku (Winston Duke), Okoye (Danai Gurira) i Dora Milaje (w tym Florence Kasumba), po śmierci króla T’Challi bronią swojej ojczyzny przed zakusami światowych mocarstw. Czekają ich nowe wyzwania, więc bohaterowie z pomocą War Dog Nakii (Lupita Nyong’o) i Everetta Rossa (Martin Freeman) jednoczą siły i przecierają nowe szlaki dla królestwa Wakandy.