Ustawa, pod nazwą „Bezpieczny Senior”, ma również przeciwdziałać masowej wyprzedaży mieszkań komunalnych przez samorządy po rażąco zaniżonych cenach.
Afera mieszkaniowa Nawrockiego. Biejat z kontrą. Chodzi o projekt „Bezpieczny Senior”
– To jest absurd, że dzisiaj gminy wyprzedają swoje zasoby lokalowe za 10 proc. wartości. Większość samorządów sprzedaje więcej, niż kupuje, niż buduje i to w dodatku buduje za cenę rynkową za 100 proc. wartości, a sprzedaje za 10 proc. Z tym absurdem należy wreszcie skończyć – mówiła Biejat, nawiązując do prawa bonifikaty przy wykupie lokalu.
Jak wskazała, obecna polityka mieszkaniowa prowadzi do pogłębiania deficytu lokali dostępnych dla osób potrzebujących i pozostawia starsze osoby na łasce spekulantów.
Pomoc zamiast wyzysku – nowe zasady dla seniorów
Jeden z filarów projektu ustawy dotyczy ochrony osób starszych przed nieuczciwymi praktykami na rynku mieszkaniowym, zwłaszcza tzw. flippingiem społecznym, czyli wykupywaniem mieszkań od seniorów za ułamek ich wartości, często pod pozorem zapewnienia im opieki.
– Często zdarza się, że osoba starsza zostaje sama, ale nie ma bliskich, nie ma się za co utrzymać, ma bardzo niską emeryturę. Zamiast w takiej sytuacji padać ofiarą flipperów, szukać pomocy gdzieś od obcych ludzi, mając nadzieję, że może jej nie oszukają, padając ofiarą takich spekulantów i nieuczciwych jak chociażby pan Karol Nawrocki – wskazała Biejat, bezpośrednio nawiązując do medialnej sprawy kandydata na prezydenta RP popieranego przez PiS.
Nowy mechanizm zakłada, że osoby po 65. roku życia będą mogły podpisać umowę z gminą, w ramach której otrzymają część wartości swojego mieszkania – maksymalnie do 50 proc. – w formie wypłaty jednorazowej, a resztę w ratach. Najważniejsze jest jednak to, że seniorzy będą mogli pozostać w swoim lokalu aż do śmierci.
– Szczegóły tej, tej umowy będą zależne już od konkretnej sytuacji danej osoby i od jej umowy z gminą, ale najważniejsze jest to, że osoby starsze będą mogły w tym mieszkaniu mieszkać do końca życia – podkreśliła polityczka Lewicy.
Przypadek Nawrockiego. Medialna burza i pytania o etykę
Projekt ustawy nie pojawił się w próżni – jest odpowiedzią na aferę związaną z Karolem Nawrockim, obecnym prezesem IPN i kandydatem do najwyższego urzędu w państwie. W 2017 roku nabył on 28,5-metrową kawalerkę w Gdańsku od 80-letniego Jerzego Ż. – formalnie – za 120 tysięcy złotych. Mieszkanie to Jerzy Ż. wykupił sześć lat wcześniej od miasta Gdańsk z 90-procentową bonifikatą, płacąc zaledwie około 12 tysięcy złotych. Według relacji Nawrockiego, to on miał przekazać seniorowi pieniądze na wykup, jeszcze w 2011 roku.
Sprawa budzi poważne kontrowersje, zwłaszcza że umowa przedwstępna sprzedaży została podpisana już w 2012 roku, natomiast finalizacja transakcji nastąpiła dopiero w 2017 roku – po upływie pięcioletniego okresu karencji, który pozwalał uniknąć obowiązku zwrotu bonifikaty.
Narracja dotycząca okoliczności przejęcia mieszkania zmieniała się kilkukrotnie. Początkowo rzeczniczka Nawrockiego, Emilia Wierzbicki, tłumaczyła, że lokal został przekazany w ramach wdzięczności za opiekę, jaką Nawrocki miał roztaczać nad Jerzym Ż. Jednak później linia obrony uległa zmianie – politycy PiS zaczęli mówić o typowej transakcji rynkowej. Przemysław Czarnek zapewniał, że „w dokumentach nie ma mowy o opiece”.
Senior w DPS-ie, a Nawrocki bez kontaktu
Wątpliwości pogłębiło ustalenie dziennikarzy, że Jerzy Ż. od kwietnia 2024 roku przebywa w państwowym Domu Pomocy Społecznej w Gdańsku. Za jego pobyt płaci miasto, a opiekę zapewnia personel placówki. Tymczasem Nawrocki stwierdził, że nie ma z seniorem kontaktu od grudnia 2024 roku i nie miał wiedzy o jego miejscu pobytu. Dziennikarze Onetu odnaleźli go jednak w ciągu kilku godzin.
W opinii wielu komentatorów fakt, że osoba publiczna nie wie, co dzieje się z seniorem, którego miał rzekomo otaczać opieką, kompromituje całą wersję o trosce i moralnym tle transakcji.
Polityczne konsekwencje i reakcje opinii publicznej
Afera z mieszkaniem Karola Nawrockiego wywołała liczne komentarze polityczne. Tomasz Trela z Lewicy powiedział wprost: „Karol Nawrocki przejął mieszkanie pana Jerzego metodą na wnuczka. Strzeżcie się seniorzy, Karol jeździ po Polsce!”. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia skomentował z sarkazmem: „Ludzie mają różne instynkty. Jak mój sąsiad się pochorował, to pojechałem mu po leki. Jak pochorował się sąsiad Karola Nawrockiego, to ten wjechał mu na mieszkanie”.
Nie pozostało to bez echa wśród społeczeństwa. Z badania SW Research dla Onetu wynika, że 42,8 proc. Polaków źle ocenia działania Nawrockiego, jedynie 15 proc. uznało je za dopuszczalne. 21,8 proc. respondentów przyznało, że nie ma zdania, a 20,5 proc. w ogóle nie zna sprawy. Co więcej, na pytanie, czy Nawrocki wystarczająco wyjaśnił kontrowersje wokół przejęcia mieszkania, aż 31,5 proc. ankietowanych odpowiedziało „zdecydowanie nie”.
Ustawa jako test wiarygodności
Dla Lewicy projekt ustawy „Bezpieczny Senior” to nie tylko reakcja na konkretną aferę, ale również propozycja szerszego rozwiązania problemów, z jakimi mierzy się coraz liczniejsza grupa osób starszych w Polsce. Z jednej strony chodzi o ukrócenie patologii na rynku nieruchomości komunalnych, z drugiej – o stworzenie bezpiecznej ścieżki dla seniorów, którzy muszą wybierać między utrzymaniem dachu nad głową a przeżyciem za głodową emeryturę.
Przyszłość projektu będzie testem dla całego Sejmu. Jeśli rządzący go zablokują, opozycja zyska kolejny argument przeciwko bierności państwa wobec społecznych patologii. Jeśli jednak ustawa przejdzie – może stać się punktem zwrotnym w podejściu państwa do polityki mieszkaniowej i opieki nad osobami starszymi.
Czytaj też:
Jakie nieruchomości mają kandydaci na prezydenta? Prześwietliliśmy oświadczenia majątkoweCzytaj też:
Dziennikarz TVN24 zapytał posłankę PiS o aferę Nawrockiego. Tego się nie spodziewał