To były ostatnie słowa 11-latka. Mama Nikodema Mareckiego przerywa ciszę

Dodano:
Nikodem Marecki Źródło: Instagram / Nikodem Marecki
Śmierć 11-letniego Nikodema Mareckiego, utalentowanego dziecięcego aktora, wstrząsnęła całym środowiskiem. Teraz poznaliśmy jego ostatnie słowa.

Nikodem Marecki, który zyskał sympatię widzów dzięki występom w „Zołzie”, „Białej odwadze” oraz roli Igora Hajduka w serialu „Szpital św. Anny”, zginął tragicznie, potrącony przez samochód. Pożegnanie 11-latka odbyło się w środę, 3 grudnia. Teraz jego mama zdecydowała się opowiedzieć o ostatnich chwilach syna. Jej relacja porusza do głębi.

Tragiczny wypadek przerwał karierę młodego aktora

Nikodem Marecki mimo młodego wieku miał już na swoim koncie wiele ról – zarówno w filmach jak i serialach fabularnych. W 2024 roku mogliśmy go oglądać w „Białej odwadze”, gdzie zagrał brata Bronki, a w 2022 roku w filmie „Zołza”, w którym wcielał się w Karola Sobańskiego. Pojawił się ponadto w głośnych serialach „Erynie”, „Szpital św. Anny” czy „Otchłań”.

Nikodem na co dzień uczęszczał do Szkoły Podstawowej im. Tadeusza Kościuszki w Niedźwiedziu. Wracając z zajęć, po zejściu z autobusu, próbował przedostać się na drugą stronę skrzyżowania. Wbiegł prosto pod nadjeżdżający samochód dostawczy. Prokuratura potwierdziła, że zgon nastąpił w wyniku pęknięcia wątroby. Jak podkreśliła jego mama, dopiero od września zaczął samodzielnie chodzić do szkoły.

To były jego ostatnie słowa

Do pani Iwony dotarli dziennikarze „Super Expressu”. W rozmowie opowiedziała, jak radzi sobie z żałobą po synu, podkreślając, że siłę daje jej głęboka wiara. „Jesteśmy wierzący. Wiem, że jemu jest tam dobrze, jestem spokojna o syna. Był bardzo, bardzo empatycznym dzieckiem, zawsze najpierw widział drugiego człowieka. Nawet w liście do św. Mikołaja poprosił o zdrowie dla rodziny” — wyznała.

Pani Iwona ujawniła również, co Nikodem powiedział w szpitalu tuż przed śmiercią. To zdanie, krótkie, ale niezwykle wymowne, matka będzie nosić w sercu do końca życia. Ostatnie słowa mój syn powiedział do pani anestezjolog w szpitalu: „Jestem Nikodem i nic mnie już nie boli” — opowiedziała poruszona.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...