Polska publiczność ich nie zapomni. Emocjonalny apel legend
Melissa Gilbert i Dean Butler spotkali się ponownie. Tym razem nie na planie, lecz w imię pamięci o człowieku, który odmienił ich zawodowe i prywatne życie. Wróciły do wspomnień, które nadal bolą.
Gilbert i Butler znów razem. By uczcić Michaela Landona
Melissa Gilbert, ekranowa Laura Ingalls Wilder, oraz Dean Butler, który grał jej serialowego męża, połączyli siły w poruszającym wpisie na Instagramie. Współpracując z Pancreatic Cancer Action Network, oddali hołd Michaelowi Landonowi, odtwórcy roli Charlesa „Pa” Ingallsa. Ich wspólna inicjatywa stała się wzruszającym hołdem oraz apelem o większą świadomość raka trzustki – choroby, która zabrała Landona w dramatycznie krótkim czasie. Aktor zmarł w 1991 roku, zaledwie trzy miesiące po tym, jak ogłosił publicznie swoją diagnozę. Osierocił dziewięcioro dzieci.
„Michael był nie tylko moim partnerem. Był moim mentorem, przyjacielem i najbliższą mi osobą, jaką kiedykolwiek miałam” – napisała Gilbert. „Obserwowanie, jak szybko zachorował na raka trzustki, było jedną z najtrudniejszych rzeczy, z jakimi się kiedykolwiek spotkałam. Noszę w sobie jego odwagę i miłość każdego dnia i to motywuje mnie do walki o innych dotkniętych tą chorobą”.
Dean Butler dopowiedział we wzruszającym tonie: „Michael potrafił sprawić, że wszyscy wokół czuli się zauważeni i zainspirowani. Jego strata z powodu raka trzustki pozostawiła we mnie pustkę, której nie da się wypełnić. Jednak jego siła, ciepło i duch wciąż przypominają nam, dlaczego musimy rzucić światło na tę chorobę i walczyć o przyszłość, w której nikt inny nie będzie musiał tracić bliskich zbyt wcześnie”.
Dziedzictwo „Domku na prerii”, które wciąż żyje
„Michael Landon odszedł od nas 34 lata temu, a jednak jego duch żyje w każdej historii »Domku na prerii« o miłości, rodzinie i społeczności” – pisał dalej Butler. Podkreślił, że cała serialowa „rodzina” wspiera działania organizacji, która „przedłuża życie”. „Z miłością i szczerą wdzięcznością – wtedy, teraz i na zawsze!” – dodał.
Pod postem natychmiast pojawiła się fala komentarzy. Fani dzielili się własnymi wspomnieniami, wyrazami wsparcia i wdzięczności. „Gratulacje za podtrzymywanie dziedzictwa Michaela i zwrócenie uwagi na raka trzustki” – napisał jeden z nich. Inny dodał: „Jesteście wspaniali”. Kolejny komentator podkreślił: „Będziemy walczyć, aby pewnego dnia [rak trzustki] nigdy więcej nie pozbawił nas siły”.
Organizacja, która zmienia życie
Pancreatic Cancer Action Network – jak głosi jej strona – działa „na rzecz poprawy życia wszystkich osób dotkniętych rakiem trzustki poprzez rozwijanie badań naukowych, budowanie społeczności, dzielenie się wiedzą i wspieranie pacjentów”. To właśnie tę organizację wspierają dziś gwiazdy serialu, który dla wielu widzów stał się symbolem rodzinnych wartości.
Michael Landon pracował przy „Domku na prerii” nie tylko jako aktor. Był także producentem wykonawczym, scenarzystą i reżyserem, realnym filarem całej produkcji. Jego wpływ na młodych aktorów był ogromny.
„Był jak ojciec”. Wzruszające wspomnienia Melissy Gilbert
W rozmowie z magazynem „People” Gilbert wyznała, jak wielką rolę Landon odegrał w jej życiu. „Michael Landon był dla wielu z nas jak ojciec i miał bardzo, bardzo ważny wpływ na moje życie” – powiedziała. „Mój ojciec zmarł, gdy miałam 11 lat. Współpracowałam wtedy z Michaelem przez dwa lata, a on naprawdę wkroczył i opiekował się mną w sposób o wiele bardziej ojcowski. Byliśmy sobie bardzo, bardzo bliscy”.
Gilbert podkreśliła także, że ogromna społeczność fanów serialu istnieje do dziś dzięki jego pracy: „Nie mogę uwierzyć, że to wszystko dzięki niemu. Ci ludzie są tu, bo to on napisał ten program, wyreżyserował go i wyprodukował. Wiem, że byłby niesamowicie dumny, gdyby mógł to zobaczyć. To jego dziedzictwo. Sto procent”.