Wieczorem Polaków czeka mocne kino. Leci potężny thriller polityczny
„Morderstwo w Białym Domu” to mroczny, sensacyjny thriller z 1997 roku, który zabiera widzów za kulisy amerykańskiej władzy, gdzie intrygi to chleb powszedni, a prawda nie zawsze wygrywa.
Zbrodnia w Białym Domu. Prezydent na celowniku
Akcja filmu rozpoczyna się od wstrząsającej zbrodni — w samym sercu Białego Domu zamordowana została młoda urzędniczka. Delikatną sprawę prowadzi doświadczony detektyw Harlan Regis, grany przez Wesleya Snipesa. Nie jest to jednak typowe śledztwo. Od początku detektyw natrafia na opór ze strony służb specjalnych, którym przewodzi bezwzględny Nick Spikings (Daniel Benzali).
Na liście podejrzanych błyskawicznie pojawia się syn prezydenta, a nawet sam prezydent Jack Neil (Ronny Cox). Pomocnikiem detektywa i jednocześnie osobą mającą szpiegować Regisa zostaje agentka Nina Chance (Diane Lane). Gdy kobieta odkrywa, że jej przełożonym chodzi wyłącznie o zatuszowanie sprawy, sytuacja staje się naprawdę niebezpieczna.
Trzymajmy się władzy. Za wszelką cenę
Teoretycznie morderca zostaje złapany i aresztowany, co oficjalnie zamyka śledztwo. Regis nie daje się jednak na to nabrać. Węszy dalej i odkrywa układ skorumpowanych agentów, którzy zrobią wszystko, by chronić dotychczasowy układ władzy.
Ciekawostką z planu jest fakt, że początkowo rolę detektywa Regisa miał zagrać Bruce Willis. Aktor jednak odmówił, a angaż przyjął Wesley Snipes, który – jak twierdzą producenci – zrobił wszystko, by jego postać wypadała jak najbardziej wiarygodnie. Choć film nie zdobył uznania krytyków i był porównywany do takich tytułów jak „Władza absolutna” czy „Spisek”, zapewnia pełną napięcia, wieczorną rozrywkę z domieszką politycznego thrillera i atmosfery podejrzliwości. „Morderstwo w Białym Domu” już dziś, we wtorek 5 sierpnia o godz. 20:00 na antenie TVN 7.