Poruszona Anna Dereszowska o chorobie córki. „Idę do pracy i boję się, że coś się wydarzy”
Od lat Anna Dereszowska oddaje się nie tylko swojej pracy, ale również życiu rodzinnemu. Aktorka wychowuje trójkę dzieci – 16-letnią Lenę, której ojcem jest Piotr Grabowski, a także 10-letniego Maksymiliana i niespełna 3-letniego Aleksandra, którzy są owocami związku z Danielem Duniakiem. Choć artystka stara się chronić życie prywatne i nie opowiada o pociechach w mediach, ostatnio zrobiła wyjątek. Wszystko przez wzgląd na chorobę jednego z dzieci.
Anna Dereszowska martwi się o córkę
Kilka tygodni temu Anna Dereszowska po raz pierwszy wspomniała o chorobie córki. Podczas odbywającej się w Senacie konferencji „MowMY o zdrowiu psychicznym młodych ludzi”, rozemocjonowana aktorka wyznała, że jej pociecha zachorowała na depresję. – Ja jako mama, szukając pomocy w systemie zdrowotnym, zderzyłam się ze ścianą. Tej pomocy nie mogliśmy uzyskać. Na szczęście w dużym mieście, w Warszawie, udało nam się znaleźć pomoc prywatną. Na czas zdążyliśmy – mówiła.
Z kolei w sobotę 16 listopada artystka pojawiła się w studiu „Dzień Dobry TVN”, gdzie ponownie poruszyła ten temat. W trakcie rozmowy z gospodarzami śniadaniówki pokreśliła, że jej córka szybko otrzymała wsparcie, tylko dlatego, że nie była to pomoc publiczna. — Telefon do Państwowej Służby Zdrowia jest bezsensowny kompletnie, bo dzwonisz z dzieckiem, które mówi, że nie widzi powodu, żeby wstać rano, że nic go nie cieszy: „Mamo, ja nie widzę powodu, żeby żyć”. (...) Nie mam kompetencji, jestem rodzicem, który się spotyka z czymś takim pierwszy raz – zaczęła.
– Nie potrafię swojemu dziecku pomóc, więc dzwonię tam, gdzie wydaje mi się, że mu pomogą i dostaję takie informacje, że mogę przyjść z dzieckiem, ale no za pół roku, za siedem miesięcy. Z dzieckiem, które mi teraz mówi, że ono nie widzi powodu, żeby wstać rano, więc ja idę do pracy i boję się, że ona..., że coś się wydarzy — kontynuowała Anna Dereszowska.
W dalszej części rozmowy Anna Dereszowska wspomniała, że teraz jej córka czuje się już znacznie lepiej. – Na szczęście mieszkam w Warszawie, mam znajomych, którzy są w stanie mi pomóc. W Warszawie są dostępni psychiatrzy dziecięcy, a są takie miejsca (...), gdzie na całe województwo jest trzech psychiatrów dziecięcych — dodała.